Polska “produkcja” poetycka w oczach jurorów „Silesiusa”

Jurorzy „Silesiusa” mają chyba najlepszy przegląd nowych i najciekawszych zjawisk w polskiej poezji. Czytają niemal wszystkie ukazujące się w Polsce tomiki poetyckie. Od wydawanych przez duże wydawnictwa, po publikacje niewielkich oficyn regionalnych. Czy czują się tą lekturą usatysfakcjonowani? Co nowego dostrzegli w  blisko 140 książkach wydanych w ubiegłym roku?

jurorzy_t_slawek

Tadeusz Sławek: Gdyby z tych wszystkich tomików wyprowadzić statystyczną średnią jakości  mojej satysfakcji czytelniczej, to była to jedna z najbardziej udanych edycji „Silesiusa”.  Mówię i o tomach artystów ustabilizowanych na rynku jak i debiutanów. Mieliśmy sporo debiutów i to takich, które nakazują spory szacunek dla autora za poziom refleksji w jego poezji.  Jako czytelnik czułem się w tym roku wyjątkowo dobrze.

 

 

jurorzy_j_lukasiewiczJacek Łukasiewicz – Przewodniczący jury: Co ciekawego zauważyłem? Oczywiście z zastrzeżeniem, że poezja jest różnorodna, można zauważyć zejście na dalszy plan, w sensie może nie ilościowym ale  jakościowym, ostrej poezji krytycznej.  Najważniejsze w tej chwili są gęste poematy mocno  zmetaforyzowane. Jeżeli chciałoby się to porównać do poezji już znanej, to wskazałbym na poezję „późnego” Marcina Sendeckiego. Z tym, że w przeciwieństwie do Sendeckiego jest to robione w formach większych, poematowych, łączących się ze sobą, trudnych ale bardzo ciekawych. To mnie najbardziej zaintrygowało

 

jurorzy_a_poprawaAdam Poprawa:  W porównaniu z poprzednimi latami daje się zauważyć w wielu tomikach, debiutanckich ale nie tylko, dużo tekstów zaangażowanych politycznie. Chodzi oczywiście o krytykę systemu zwłaszcza ekonomicznego. Poetycko to bardzo różnie wypada. Czasem są to świetne frazy, czasem- mówiąc brutalnie – łopatologia. Mnie taka poezja nie bierze ale jest ona czasami interesująca ze względu na to, gdzie uprawiający ją szukają wzorców. Czasami  te powinowactwa są zaskakujące. Kiedy na przykład czytałem nowy tomik laureatki sprzed kilku lat za debiut, Kiry Pietrek, to miejscami wydawało mi się, że jest to bardzo podobne do zaangażowanego debiutu z lat 30 Miłosza, czyli „Poematu o czasie zastygłym”. Jej książka ostatecznie nie trafiła do finału.

 

jurorzy_g_jankowiczGrzegorz Jankowicz: O kilku lat, mniej więcej trzech, bardzo mocna jest poezja – tworzona przez młodych- która w sposób intensywny stara nam się pokazać potencjał polszczyzny, którą się posługujemy. To są wiersze, w których zjawiają się  polszczyzna  nieobecna wcześniej w literaturze, nieobecna wcześniej w poezji. To jest poezja, która flirtuje z językiem cybernetycznym. Zajmuje się sposobem komunikacji jaki jest właściwy sferze internetowej, który określa pewną część naszego językowego uposażenia, jednak bardzo często traktowaną przez nas marginalnie. To znaczy wchodzimy w tą komunikację, jesteśmy w tej komunikacji ale nie przypisujemy jej specjalnego znaczenia. Ta poezja właśnie się tym zajmuje. W tym roku jest to naprawdę bardzo mocna grupa książek w finale reprezentują ją tomy nominowane do nagrody za debiut: “repetytorium” Macieja Taranka i “Clubbing” Kamila Brewińskiego
jurorzy_p_sliwinskiPiotr Śliwiński: Zauważyłem zanik pewnych dominant. Idzie chyba ku temu, że poezja po przerobieniu różnych mód i pokus, na przykład neolingwistycznych, czyli kiedy powstawało dużo książek pisanych „pod kogoś” a to Andrzeja Sosnowskiego, a to Tkaczyszyna-Dyckiego, a to Świetlickiego zaczyna powoli z tym zrywać.  To była tendencja bardzo mocna. Na konkursach literackich było widać od kogo kto się uczył pisać. Zarazem to pisanie pokazywało,  żetak naprawdę  pisać jak” idol” się nie da. Takich książek pojawia się zdecydowanie mniej. Oczywiście od czasu do czasu dostrzegamy  tego rodzaju znaczenie jakiegoś autora. Generalnie można powiedzieć, że poezja staje się bardziej idiomatyczna, indywidualna. To jest naprawdę silna tendencja.  Przyswojono naukę, że poeta zobowiązany jest do innowacji, że musi walczyć o własny język, bo tylko to co mówi własnym językiem go tak naprawdę uwiarygodnia. Generalnie jednak uważam, że poezja- jeżeli chodzi o poziom – ma się dobrze i to od dwudziestu lat. Gorzej jest z komunikacją poetycką, z informacją o poezji, z zachętą do jej czytania. W końcu, źle jest z kulturą, która właściwie pyszni się tym, że przestała się poezją interesować ale nie z samą poezją.