„15 listów” Wawrzkiewicza

 

 

Marek Wawrzkiewicz debiutował w roku 1960 tomem wierszy „Malowane na piasku” i już sama ta data czyni go bliskim pokoleniu Orientacji Poetyckiej „Hybrydy”.

Ale „instytucjonalnie” mniej był z tamtą grupą związany; chodził własnymi ścieżkami, wydeptał sobie ponad 30 książek, zbierał dobre recenzje… Do dziś realizuje się głównie jako poeta i tłumacz. Jakiś czas temu ukazał się jego najnowszy tomik „15 listów. Obrazy – Krzysztof Rapsa” ( Zaułek Wydawniczy Pomyłka).

„15 listów” – Czy to są erotyki? Tak, ale niezupełnie… W główny ton nieustannie wdzierają się inne konteksty: samotność, ulotność szczęścia, nieosiągalność spełnień, rachunki sumienia, starość, choroba, niedołężność, niestałość wigoru i wigor niestałości, chimera kresu, maszkaron uciekającego czasu… Stary poeta z jednego wiersza mówi do swojej nieobecnej żony:Trzymamy się za ręce. Nasze stare dłonie / Jeszcze są ciepłe. To jest szary popiół, / Na ognisku, przy którym siedzieli wędrowcy / I odeszli przed chwilą w mrok czerwcowej nocy / I my też tam idziemy; choć jeszcze nie wiemy.

W tych piętnastu wierszach mocno bije w oczy także ich „drugie piętro”. To ich „wymiar egzystencjalny”. W tym wszystkim tłucze się wyrazisty „duch i spleen” istnienia. Miłość zderza się ze śmiercią, z niepojętym fiaskiem oczekiwań, z zagadką niespełnienia, z galopadą niepokojów, z rajem nie zawsze rajskim, a więc nie nadążającym za naszymi oczekiwaniami. Z tym zerwanym jabłkiem, po nadgryzieniu którego może otworzyć się piekło. Marek nie tylko wszedł w mistrzowskim stylu w „lirykę roli”, ale też w „lirykę intelektu”. Jego „casanoviana” ocierają się o jakiś zagadkowy smutek istnienia. To piękna nuta w tych wierszach. Wawrzkiewicz jest mistrzem nastrojów i pejzaży.

Znakomity layout (autorstwa Mateusza Osajdy), bogaty w różnego typu tła i „ozdobniki” nadaje tomowi walor bibliofilskiego cacuszka, natomiast drugą część książki wypełniają reprodukcje obrazów Krzysztofa Rapsy, malarza coraz bardziej znanego nie tylko w Polsce, ale i w świecie. W sumie otrzymaliśmy kolejny cymes edytorski Zaułka, który akurat tym wierszom wyjątkowo się należał. (Zaułek Wydawniczy Pomyłka)