Anna Piwkowska nie tylko o „Zeszytach Literackich”

Najnowszy numer „Nowych Książek” (2015 nr 3) poświęcono Annie Piwkowskiej. 

Anna Piwkowska  – absolwentka polonistyki na UW, poetka i eseistka.

Swoje wiersze publikowała m.in. w „Więzi”, „Res Publice”, „Twórczości”, „Dekadzie Literackiej”, „Kresach”, „Zeszytach Literackich”, „Odrze”, „Tytule”, „Czasie Kultury”. Tłumaczona na rosyjski, niemiecki, angielski, włoski, hiszpański.

Uczestniczyła w audycjach radiowych i telewizyjnych, współpracuje z „Nowymi Książkami”, i z „Zeszytami Literackimi.

W roku 2002 otrzymała Wyróżnienie Fundacji Kościelskich za tomik „Po”, zaś w roku 2009 została uhonorowana Literacką Nagrodą Miasta Warszawy za tom „Farbiarka”. Uczy języka polskiego w Zespole Szkół „Bednarska” w gimnazjum „Startowa” w Warszawie

Ostatnio nakładem Zeszytów Literackich ukazały się jej dwie książki: tom wierszy „Lustrzanka” oraz powieść dla młodzieży „Franciszka” (Nagroda IBBY 2014).

W rozmowie z Jerzym Illgiem Anna Piwkowska (w „Nowych Książkach”)  mówi: „Franciszka przyszła do mnie trochę jak wiersz. Pojawiła się dziewczynka i domagała się, żebym napisała o niej opowieść. Jest to oczywiście w dużym stopniu proza autobiograficzna, bo mówi o trzynastolatce, która pisze swój pierwszy wiersz i odkrywa pierwsze poetki”. Mowa jest także o „Zeszytach Literackich”: „Kiedy byłam na studiach, w połowie lat osiemdziesiątych najważniejszą lekturą były dla mnie „Zeszyty”. To środowisko wciąż jest mi najbliższe”.

Całość rozmowy w marcowym numerze „Nowych Książek”

O „Franciszce” pisała w Tygodniku Powszechnym Joanna Olech:

„Książka portretuje szczególny moment w życiu czternastolatki: koktajl wyniosłej arogancji i panicznego lęku, niepewności i okrucieństwa, radykalizmu i wrażliwości…

Powieść ma w sobie namysł i wrażliwość, a przy tym nie moralizuje i nie popycha zbyt natarczywie ku optymistycznej konkluzji. Nie jest przymilnie kokieteryjna, nie wpisuje się w tabloidowe trendy. To pochwała indywidualizmu i autonomii. Wróżę „Franciszce” poczytność wśród szlachetnych odmieńców, z których wyrastają ciekawi ludzie…”.

… i Juliusz Kurkiewicz w Gazecie Wyborczej: „Realia są zupełne współczesne, warszawskie, a główną bohaterką jest inteligentna trzynastolatka, której szkolni koledzy wytykają, że nie ma jeszcze konta na Facebooku. Na początku samotnie wychowująca Franciszkę mama trafia do szpitala, a w jej drzwiach staje babcia, a właściwie – jak ją nazywa dziewczynka – „babsko”, którego nie widziała nigdy wcześniej. Stopniowo poznajemy rodzinne tajemnice Franciszki – z przyczynami konfliktu jej matki z babką na czele. Towarzyszymy jej w perypetiach szkolnych i uczuciowych, a także w początkach kariery poetyckiej. Spór o wyższość poezji Wisławy Szymborskiej nad „Harrym Potterem” (bądź odwrotnie) stanowi jeden z lejtmotywów książki. Uroczo staroświecka opowieść”.

Paweł Próchniak zaś w następujący sposób definiował poezję Piwkowskiej: „27 subtelnie powiązanych ze sobą utworów – wierszy, poetyckich notatek, rozpisanych na wersy przypowieści, niespiesznych rozmyślań prowadzonych na granicy prozy. Wszystkie biorą się z uważności spojrzenia, która jest formą czułości wobec istniejącego świata. Wszystkie ożywia uwodzący rytm – niosący lekko słowa i obrazy, czasami nerwowy, podbity nagłym zgrzytem, niekiedy gwałtownie narastający, niemal narkotyczny”.

 

 

Rdzewieją szyldy, kurzą się obrazy

Rdzewieją szyldy, kurzą się obrazy

mijają lata. Srebro leżąc w wodzie

matowieje. Butwieją zatopione łodzie

i nic się nigdy nie zdarza dwa razy.

Płowieje czerwień i czernieje złoto

biel rękopisów szarzeje w szufladach.

Jeśli nieszczęścia to po nas. I potop

i noc niech po nas dopiero zapada.

Czas mija. Nieruchoma czuję całą skórą

jak strach wypełnia mięśnie, podpełza do kości.

Choroba jest jak ciężka, ołowiana chmura

Całuję życie swoje — chora z namiętności.