„Happy end” Kaczanowskiego

Wydawnictwo WBPiCAK opublikowało właśnie „Happy end” Adama Kaczanowskiego. 

Happy end zawiera wszystkie dotąd wydane książki poetyckie Adama Kaczanowskiego, nowe wiersze, teksty pisane pod pseudonimem oraz dramat napisany wraz z Andrzejem Szpindlerem.

Piotr Janicki tak pisał o książce: „Gdzieś pomiędzy duszną metafizyką Micińskiego a nadmiernie ufnym dziennikarstwem ekonomicznym można natrafić na pasmo z Kaczanowskim. Gorąco ci je polecam.”

Adam Kaczanowski (ur. w 1976 r.) poeta, prozaik, performer. Debiutował w 1994 r. w „FA-arcie” i „Nowym Nurcie”. Jego utwory publikowano również w takich czasopismach jak „bruLion”, „Czas Kultury”, „Kresy”. W 1997 r. kwartalnik „Opcje” wydał jego arkusz poetycki pod tytułem Czarna skrzynka. W 1999 r. w serii Biblioteka „Czasu Kultury” ukazał się tomik Życie przed śmiercią. W 2000 r. otrzymał Medal Młodej Sztuki w kategorii literatura. Dłuższe utwory prozatorskie publikuje od 1998 r. w miesięczniku „Twórczość”. Jego pierwsza powieść Bez końca została wybrana przez Instytut Książki do reprezentowania Polski na Festiwalu Pierwszej Powieści w Kilonii w maju 2006 r. Wydał m.in. tomy wierszy Stany (2005), Sośnicki. Szary człowiek (2006), Nowe zoo (2008), Szkielet małpy (2010), Kto zaspokoi nasz głód (2013). Mieszka w Poznaniu.

Ostatni wiersz

Doczekaliśmy czasów, w których reklama stała się przeżytkiem.

Maszyny przegrywają same ze sobą a ludzie kupują wszystko

co im wpadnie w ręce, wszystko.

Co czułbyś, będąc odchodzącym w niebyt komputerem,

pyta przewodnik duchowy, przemawiając przed kolacją,

szepcząc w jej trakcie i powtarzając jeszcze raz na zakończenie.

Porażka maszyn nie oznacza automatycznie zwycięstwa ludzi!

Ludzkość stała się niepotrzebna samej sobie, porozmawiajmy

więc o uczuciach:

Portier w zamkniętej agencji reklamowej wymyśla taki scenariusz:

ogromny kiszony ogórek zderza się z miniaturową hulajnogą. To

jest reklama wysypiska śmieci z hasłem na zakończenie:

ZAMIESZKAJ JUŻ DZIŚ TAM, GDZIE INNI ZAMIESZKAJĄ

W PRZYSZŁOŚCI. Jak już chyba zauważyliśmy,

przyszłość, podobnie jak seks, jest mocno przereklamowana.

Tym bardziej, porozmawiajmy o uczuciach:

Nie potrafię sobie przypomnieć ani jednego dowcipu z dobrym

zakończeniem. Co najwyżej, trafia się niezła pointa.

Przychodzi śrubokręt do doktora a doktor płacze.

Chuck Norris przychodzi i odchodzi. Portier w zamkniętej agencji

reklamowej wystukuje na klawiaturze archaicznego komputera

dżingiel reklamy radiowej: Zamieszkaj już dziś tam,
gdzie inni zamieszkają jutro
. Przychodzi mu do głowy propozycja:

a może porozmawiamy o uczuciach?

Nawet gdybym jakimś cudem uwierzył w boga, nie uwierzyłbym

nigdy w bajkę, że bóg mnie wysłucha. Słuchamy w radio reklamy

w której śpiew elektrycznego czajnika zachęca do wynajęcia

luksusowego lakierowanego kartonu na najnowocześniejszym

wyspisku śmieci w okolicy. Czas na jakiś pozytywny akcent,

żebyście nie wzięli mnie za zgorzkniałego starucha. Śmiech!

Porozmawiajmy o moich uczuciach:

Na scenę wchodzi zapchlony jeży (wtuptuje!) zagrać rolę

pierwszego zmartwychwstałego dinozaura. Zmartwychwstała

żarówka wybucha feerią barw, przez chwilę wyglądamy wszyscy,

jakby cały kosmos zwalił nam się na głowy, jesteśmy

szczęśliwi bo urodziliśmy się szczęściarzami. Nikt nigdy nie ukradł

mi motocykla. Myślę, że to musi być okropne uczucie,

stracić motor. Ze sceny schodzi zapchlony jeż (tup, tup)

wali prosto do księgowości, podpisać wszystkie papiery.

Główna księgowa wita go słowami: maestro, porozmawiajmy

chwilę o uczuciach!

Kolejny temat: filipińscy uzdrowiciele. Przez pięć godzin obserwujemy,

jak myją dłonie (patrzymy im na ręce). Potem najbrzydszy z nich rzuca cytat:

Dobry film to taki, który gołymi rękami wyciąga widzowi serce
i kładzie je na chłodnym kamieniu.

Kocham moją żonę. Nasza dziesięciomiesięczna córka od paru

dni szczeka jak duży, groźny pies: wow! wow! wow!

Gdyby bomba atomowa istniała, zdmuchnąłbym ją

jednym uderzeniem serca. Ale porozmawiajmy o uczuciach:

Wyobraź sobie, co czuje twoja stara nokia. Zwizualizuj sobie

twoją starą komórkę modlącą się do kuponu lotto o wybawienie.

Ludzie, nie gramy w jednej drużynie!

Czytelniku! Mam nad tobą tę przewagę, że ty nigdy nie wiesz, przy której

linijce się uśmiecham. Jeśli mrugam okiem, to na pewno nie

do ciebie. Jeśli mrugam do ciebie, to na bank jest to tik nerwowy.

Chcesz zgubić się ze mną? Zamieszkaj tam, gdzie ludzie zamieszkają

w przyszłości. Pijany ze szczęścia ksiądz na koniec kazania krzyczy:

a teraz kurwa porozmawiajmy o moich uczuciach! Pogadaj z szybem windy.

Zapchlony jeżyk pyta, z kim tu się trzeba przespać, żeby mieć figurę

matki boskiej.

Chcę wygrać casting na Wielkiego Ptaka z ulicy Sezamkowej. W rubryce

zainteresowania wpiszcie mi: tylko łatwe pieniądze.