„Samosiew” Wagi

Adam Waga zachwycił czytelników przed kilkoma laty debiutanckim tomikiem wierszy zatytułowanym Obol i wydanym przez WL wraz z nowelą Postanowienia końcowe Mariana Pilota. Kolejny tom wierszy, lub – jak sam autor skromnie mówi – słupków, ukazał się wiosną 2013 roku i nosi tytuł Chromając.

O tomiku „Chromając” pisał w dwutygodniku Adam Szymański: „Z Adamem Wagą jest ten problem, że nikt nic o nim nie wie. W przekornym wierszu „Do pięknej” („Obol”) poeta obrzucał współczesną literaturę brutalnymi inwektywami (ladacznica, bełkot, galareta, padlina) i opierał się przed włączeniem do żałosnego grona pisarzy. W analogicznym utworze z „Chromając” czytamy: „Nie jest poetą. / Nigdy nie był. // Chciał zostać rolnikiem. / Uprawiać ziemię. Siać”. Adam Waga naprawdę zrobił wszystko, żeby ograniczyć do minimum obecność w tak zwanym życiu literackim. Z rozsianych tu i ówdzie biograficznych informacji można odtworzyć zaledwie tyle: urodził się w 1936 roku w Wagach jako Klemens Górski, przyjął przydomek od nazwy rodzinnej wsi, tym samym „odpominając” porzucone przez przodków rodowe nazwisko, pracował w wydawnictwach, współredagował kwartalnik „Regiony”. Poetą być nie chciał, ale niechciane wiersze – nazywane skromnie „słupkami” – narastały w nim przez lata, nie dając spokoju, i z narastania wziął się późny debiut. Wieloletniego oddechu zabrakło w najnowszym tomiku, napisanym albo w pośpiechu, albo pozbieranym z odrzutów – być może stąd tłumiąca głos szyba, która skutecznie oddziela czytelnika od wierszy”.

„Samosiew”, najnowszy tom wierszy Adama Wagi jest dojrzałą kontynuacją wątków i refleksji zarysowanych w poprzednich zbiorach, ale pojawiają się też nowe odcienie, choćby podszyta kpiną polemika z błahą nowoczesnością. Autor dialoguje też z wielkimi poprzednikami, m.in. Eliotem i Norwidem. Niemal w każdym wierszu zaduma nad sobą łączy się z pytaniami natury filozoficznej. Nawiązania do tradycji literackiej, Biblii oraz poetycki wyraz pamięci o bliskich ludziach układają się w osobistą lirykę, w której najważniejsze miejsce zajmuje refleksja nad sensem życia i śmierci.

 

Errata

Wnoszę małą poprawkę

do przypowieści z Pisma

o dwóch ludziach, co weszli

modlić się do świątyni:

faryzeusz i celnik.

Wszedł tam jeden tylko:

ja.