Niobe Gałczyńskiego

 

Jakub Z. Lichański jest historykiem literatury, zajmuje się również historią opraw książkowych (średniowiecze-barok) oraz literatury i kultury popularnej, szczególnie literatury SF i Fantasy.

Prowadzi zajęcia z teorii i historii literatury, komparatystyki, literatury i kultury popularnej oraz retoryki na Uniwersytecie Warszawskim.

Przez kilka lat był stypendystą Królewskiego Uniwersytetu w Uppsali, gdzie kontynuował m.in. prace zapoczątkowane przez profesora Józefa Trypućkę nad dziejami polskich bibliotek wywiezionych do Szwecji.

Brał udział w wielu krajowych i międzynarodowych konferencjach naukowych a także w międzynarodowych kongresach retorycznych (Turyn – 1993, Edynburg – 1995, Saskatchewan – 1997, Amsterdam – 1999, Warszawa – 2001, Madryd-Calahorra – 2003).

Jest członkiem m.in. Polskiego Towarzystwa Filologicznego, The International Society for the History of Rhetoric, Polskiego Towarzystwa Retorycznego; należy do grona autorów Historisches Wörterbuch der Rhetorik wydawanego przez Uniwersytet w Tybindze.

Obecnie w wydawnictwie Universitas ukazuje się jego książka „Niobe Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego”.

O książce i autorze napisała Kira Galczyńska: „Profesor Jakub Z. Lichański jest czytelnikiem niezwykle czułym i niezwykle uważnym. I w tej materii zajmuje wśród polskich badaczy literatury miejsce szczególne. Stoi za nim wielka erudycja oraz znakomita pamięć o kiedyś przeczytanych lekturach. Jako kilkuletni chłopiec usłyszał rozmowę dorosłych o poemacie Niobe. Była ona dla niego na tyle niezwykła, że pozostawiła w jego życiu trwały ważny ślad. Dorzucił do niej lata lektur, a za tym pogłębianie się fascynacji tą poezją, odkrywanie jej mocnych związków z literaturą polską i światową. Plon swoich wieloletnich przemyśleń o utworze, który dla wielu stanowi jedno z największych osiągnięć artystycznych XX wieku, przedstawia w tej książce. Proszę wczytać się w te myśli, proszę pójść drogą wskazanych przez profesora skojarzeń, proszę ulec urokowi odkrywania wielu poetyckich tajemnic Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i wejść w ten świat mądrych nowatorskich sądów, niesztampowych ocen i autentycznego podziwu dla poetyckiej maestrii autora tego niełatwego przecież poematu. Traficie do świata, którego już nie ma, bo nazbyt trudny, nazbyt piękny, nazbyt wymagający, a który stworzył specjalnie dla nas Jakub Z. Lichański czytający z podziwem, uwagą i miłością poemat Niobe. A w naszych czasach taki sposób „lekturowania” nie należy do oczywistych”.

Niobe ukazała się pod koniec 1951 roku jako mały broszurowy druk, z okładką Jana Samuela Miklaszewskiego, w humorystycznym nakładzie 3.350 egzemplarzy, który natychmiast zniknął z księgarń i od razu stał się bibliofilskim drukiem. Wywołał jednak szeroki oddźwięk. Do autora napłynęło sporo listów. Stanisław Lorentz pisał: „Drogiemu panu przesyłam serdeczne podziękowania za śliczną nieborowską Niobe, a równocześnie ukłony i pozdrowienia”. Andrzej Grzegorczyk: „PT Mistrzu, pisze pod wrażeniem pańskiej Niobe. Może zrobi Panu przyjemność wiadomość, że wszystkim znajomym moim i Ojca bardzo się podoba. Czytujemy ją wielokrotnie, na kilka głosów i z muzyką. Teatr Rapsodyczny zrobi to na pewno lepiej. Niobe dużo daje dodatnich przeżyć i w obecnej chwili wydaje się społecznie bezcenna. Wyzwolenie pozytywnych wzruszen przez jakieś głębokie przezwyciężenie cierpienia. Uzyskanie twórczego entuzjazmu przez wewnętrzne załatwienie problemu. Takiej poezji chyba trzeba, a nie rymowanej propagandy. Łączę wyrazy szacunku i pozdrowienia”.

[KIRA GAŁCZYŃSKA, Zielony Konstanty]

 

 

EUTYFRON
UWERTURA

1

Nieforemna, niewesoła,

dzień i noc nad brzegiem morza

stoi w skałę przemieniona —

2

biedna córa Tantalowa,

biedna żona Amfionowa,

Niobe, nieszczęsna rodzica

3

siedmiu synów, siedem córek,

Diana z Apollonem z łuku

rozstrzelali jej o świcie.

4

Wokół pustka bezroślinna,

żadnych świateł elektrycznych,

na kamieniu stoi kamień.

5

Niebo zimno patrzy w Niobe,

ciemna chmura błyska spodem

woda kamień ochlapuje.

6

Idzie żagiel horyzontem,

ale w inną stronę idzie,

nocka idzie, a tu mroźna

7

niewesoła, nieforemna.

Tam daleko bębni burza,

a tu z przodu wicher śpiewa.

8

Stoi Niobe z wielką głową,

śnieg nad głową zakołował,

głową żony muzykanta

9

głową żony Amfionowej,

głową córy Tantalowej,

tyle śniegu na powiekach.

10

Nie padają łzy kamienne,

nie rozświeca się poranek,

tylko mewy wrzeszczą.