Skumbrie w tomacie

 

Organizatorzy VI edycji konkursu Spojrzenia 2015 zapraszają do udziału młodych ludzi w wieku 16-24 lata, solistów i grupy kabaretowe.

W tegorocznej edycji głównym zadaniem będzie napisanie i nagranie skeczu lub piosenki kabaretowej. A tematem zgłaszanych prac niech będą wszelkie skojarzenia z hasłem tegorocznej edycji konkursu: SKUMBRIE W TOMACIE.

Inspiracji trzeba szukać w twórczości Jeremiego Przybory oraz Konstantego Iidefonsa Gałczyńskiego. W tym roku obchodzimy okrągłe rocznice ich urodzin. Organizatorzy chcą zachęcić młodych artystów do podejmowania form, zabawy słowem, operowania paradoksem, absurdem, groteską w stylu Kabaretu Starszych Panów i Teatrzyku Zielona Gęś.

A my, przy okazji, przypominamy sylwetkę Jermiego Przybory.

Poeta, pisarz, satyryk, piosenkarz, aktor. Autor i współtwórca, wraz z Jerzym Wasowskim, Kabaretu Starszych Panów. „Przybora – mistrzowskie połączenie piosenki lirycznej i żartobliwej. Mistrzostwo polega na tym, że nie widać szwów” – mówiła o nim Wisława Szymborska. Urodził się 12 grudnia 1915 r. w Warszawie, zmarł tamże 4 marca 2004 r., pochowany na cmentarzu ewangelicko-reformowanym.

Jeremi Przybora ukończył ewangelickie Gimnazjum im. Mikołaja Reja w Warszawie, studiował w Szkole Głównej Handlowej i anglistykę na Uniwersytecie Warszawskim. W 1937 r. wygrał konkurs na spikera rozgłośni warszawskiej. Podczas powstania warszawskiego prowadził audycje w cywilnej rozgłośni Polskiego Radia.

Jak pisał Janusz R. Kowalczyk: „Po wojnie pracował krótko w Rozgłośni Pomorskiej PR w Bydgoszczy. Powrócił do podnoszącej się z ruin Warszawy. W powojennym entuzjazmie odbudowy kraju zasilił szeregi partii, żeby w 1957 r. opuścić je z „nieporównywalnym z niczym uczuciem ulgi”.

W Warszawie Przybora związał się z radiową redakcją rozrywki. Los zetknął go z Jerzym Wasowskim, któremu zaproponował pisanie muzyki do swoich tekstów. Stworzyli Teatrzyk Eterek, „najszerszy uśmiech radia czasów stalinowskich”.

A tak o swoich korzeniach pisał sam Przybora: ”Na to, żebym się urodził dokładnie taki, jakim się urodziłem, a więc mieszanej krwi mazowiecko-kresowej, trzeba było jednej z tych polskich specjalności historyczno-militarnych, jakimi były powstania. Gdyby bowiem nie powstanie styczniowe i udział w nim mego dziada po mieczu Konstantego, nie straciłby on majątku Krasnołuki w ziemi witebskiej, a po powrocie z zesłania nie musiałby się osiedlić wraz z rodziną na terenie Kongresówki, jako jedynej dozwolonej dla niego strefy osiedlenia, a konkretnie – w Warszawie. […] Tutaj urodził się mój ojciec, jako ostatni z siedmiorga rodzeństwa i pierwszy w rodzinie natus Varsoviensis.” [w: „Przymknięte oko opaczności”].

 

Jeremi Przybora: List nieortograficzny

Zbudziłem się pod niebem jasnym
Jak namiot z błękitnego płótna;
Pogodny maj był, dzień dwunasty
I jedna rzecz w tym dniu przesmutna:

Jej list, list nieortograficzny,
Co – niby obłok pełen błędów –
Zawisnął na tym niebie ślicznym,
Rozpaczy chmurą dla mnie będąc.
Przez samo „h” w nim „odhodziła”
„Rzyczyła” zdrowia przez „rz” mi,
Gosposią przecież tylko była,
Lecz bez niej wiosna zbrzydła wnet mi. (2x)

Jej adres dała mi kuzynka
Nazajutrz po zerwaniu z Zosią.
Więc napisałem do Zegrzynka
I wkrótce nadszedł wraz z radością:

Jej list, list nieortograficzny,
Co – niby obłok pełen błędów –
Na moim niebie nostalgicznym
Otuchą zawisł i zachętą.
Pisała w nim przez „u”, że „wkrutce”
Przez „ż” „pżepieże”, ugotuje –
Pod tym warunkiem, że ja w „wudce”
(Przez „u” zwyczajne) nie gustuję –
Że w wódce nazbyt nie gustuję.

Sześć lat minęło jak idylla –
Ta jej sztufada, te suflety.
Aż przyszła bezlitosna chwila
I wszystko zniszczył to, niestety:

Jej list, list nieortograficzny
Co – niby obłok pełen błędów –
Zawisnął na tym niebie ślicznym
Rozpaczy chmurą dla mnie będąc.
Przez samo „h” w nim „odhodziła”
„Rzyczyła” zdrowia przez „rz” mi,
Gosposią przecież tylko była,
Lecz bez niej wiosna zbrzydła wnet mi. (2x)