Poemat romantyczny naszych czasów

„Danke” Dominiki Dymińskiej (Wydawnictwo Krytyki Politycznej) to interesujący poemat romantyczny XXI wieku. Rzecz z pogranicza poezji i prozy. 

Druga książką laureatki Nagrody Warszawskiej Premiery Literackiej, to pełna ironii i przenikliwości obserwacja życia dwudziestoletniej mieszkanki stolicy. Spod błyskotliwej, plastycznej frazy powieści-poematu, wyziera głębia doskonałej, psychologicznej historii.

Liryzm, posunięty aż do okrucieństwa, sprawia, że słusznie porównywano Dymińską do Herthy Müller czy Agłai Veteranyi. Takiego poematu jeszcze nie było.  Czy jesteście gotowi przyjąć te podziękowania?

Kinga Dunin o książce Dymińskiej: „Jak można dziś napisać poemat romantyczny?! Właśnie tak. Danke, Dominiko!”

Jacek Poniedziałek: „Nie da się opisać tej poezji. Poddaję się. Tak jak poddaję się jej sile, ostrości, trafności, goryczy, trzeźwości i pięknu. Jej bezkompromisowej szczerości. Będziemy Dymińską cytować jak cytujemy Szymborską. Kto powie mi coś wegańskiego?; Jak się zakochać bez alkoholu?; Nasz związek przeszedł w tryb samolotowy – to tylko kilka przykładów. W poezji szukam syntezy. Tu ją znajduję. Lubię to! I proszę o jeszcze!”

Krytycznie o książce pisał Jarosław Czechowicz (na blogu krytycznymokiem):  „Dominika Dymińska kilka lat po fatalnym „Mięsie” stworzyła poemat. Z nieprawdopodobnie męczącą manierą, która dowodzi, że czas między „Mięsem” a „Danke” był okresem zasklepienia się wokół tych samych motywów.

Truizmem byłoby określenie nowej rzeczy autorki książką męczącą. Z niewiarygodną wręcz konsekwencją znowu dolepiane są do jej frazy porównania z Hertą Müller czy Agłaią Veteranyi. Dymińska nie chce pisać prozą, a jednocześnie nie tworzy poezji. Traktat o umartwianiu się we wszystkich możliwych wymiarach i o rozpaczliwym poszukiwaniu punktów życiowego oparcia wybrzmiewa nie tyle niewiarygodnie, ile bez jakiejkolwiek mocy. Dowiemy się między innymi, jaką trudną rzeczą jest mieć chłopaka i go obok siebie zaakceptować. Jak trudno pozbyć się bulimii i narkotyków. Przeczytamy wykłady na temat seksu, książek czy wymiotowania. Dostaniemy do przeanalizowania opowieść, w której nowatorsko przeszłość wyrażana ma być czasem teraźniejszym. Dymińska nie tworzy jednak własnego praesens historicum. Ona wciąż na nowo opowiada historię z „Mięsa”. Ma się za to ochotę naprawdę serdecznie podziękować. Niekoniecznie po niemiecku”.

Dominika Dymińska (1991) – zawodowo: pisarka, tłumaczka kilku języków, w tym polskiego na polski, feministka i jeździec. Debiutowała w 2012 książką „Mięso” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej). Prywatnie: dobry, szczęśliwy, uczciwy człowiek. Ontologicznie: księżniczka. Zainteresowania: ciało i język, siła i miłość, tańczenie i życie na krawędzi. I wygrywanie. I dobre uczciwe techno. W kwestii marzeń: w większości spełnione.