Dwie rocznice Jarosława Iwaszkiewicza

20 lutego minęła 122 rocznica urodzin Jarosława Iwaszkiewicza, a 7 marca minie 101 rocznica jego debiutu poetyckiego. Dość zagadkowego.

W 21 roku życia Iwaszkiewicza zadebiutował  dość zagadkowym wierszem Lilith, w roku 1915. Wiersz został opublikowany w jedynym numerze kijowskiego pisma „Pióro”. Przypomnijmy. W roku 1915 Iwaszkiewicz mieszkał na Ukrainie. Tam skończył gimnazjum w Kijowie i Wydział Prawa.  Na kresach przeżył młodzieńczą fascynację osobowością Karola Szymanowskiego. To także okres młodzieńczych fascynacji inteletualnych  Schopenhauerem, Nietzschem i Bergsonem  oraz artystycznych, najpierw wysmakowanym Oskarem Wildem a później zbuntowanym Arthurem Rimbaudem

Debiutancki wiersz  był dla poety tak ważny, że przedrukowywał go potem we wszystkich edycjach swoich utworów „wybranych” i „zebranych”. Lilith to wiersz dość tajemniczy. Oto on:

 

Lilith

 

Cichy o marmur sandału zgrzyt,

Kadzidła welon i ambry woń.

Drży w siny płomień świecznika dłoń

Idzie Lilith… idzie Lilith…

 

O serce moje zgłodniałe, cyt!

To płatków kwietnych opada rój,

To kadzidlany ściele się zwój,

Idzie Lilith… idzie Lilith…

 

To wschodni śni się duszy mej myt

To płacze tęskny i zwiędły kwiat.

O czarny marmur sandału zgrzyt

 

Kroki tajemnic i szepty zdrad.

Rodzi się wonny i słodki byt,

Idzie Lilith… idzie Lilith…

 

Dlaczego ten wiersz był dla pisarza tak ważny? O co w ogóle w nim chodzi? Kto to była Lilith? Młodzieńcza zawiedziona miłość?.

Warto przy tej okazji przypomnieć fragmenty znakomitego szkicu o Jarosławie Iwaszkiewiczu Mefisto z kwiatem glicynii autorstwa, przedwcześnie zmarłego, wybitnego i bezkompromisowego krytyka Jana Walca, zamieszczony w jego zbiorze esejów z roku 1992 „Wielka choroba”, który – chyba jako jedyny  – podjął się, kontrowersyjnej ale przekonującej, interpretacji tego młodzieńczego, tajemniczego ale też świetnego sonetu.

Jan Walc rozwikłał  zagadki wiersza Lilith w taki oto sposób:

Lilith – wedle starych żydowskich legend, haggad czy mitów – to kobiecy odpowiednik szatana, żeński demon zła. Podawane przez nie wersje różnią się znacznie między sobą, a jest pośród nich i taka, która mówi, że owa Lilith była pierwotną żoną praojca Adama, stworzoną z nim równocześnie i bez tej podrzędności, jaka się zawiera w historii o stworzeniu Ewy z jego żebra – po czym w okolicznościach niejasnych i z powodów, które też nie są oczywiste, została z raju wygnana i dopiero wtedy stworzył Pan Bóg Ewę, a Lilith podzieliła los upadłych aniołów; w każdym razie owe różne wersje zgadzają się co do tego, że Lilith to połączenie das ewig Weibliche z ucieleśnieniem zła – i tyle też znaczy w cytowanym wierszu.

Dla Walca wiersz ten wyraża przede wszystkim niechęć do kobiet i jest w pewnym sensie zawoalowaną deklaracją homoseksualizmu pisarza, ale też wyrazem stosunku Poety do „sprawy narodowej”.

Młodziutkiemu Iwaszkiewiczowi wydarzyło się coś takiego: jego stosunek do tego, co kobiece, wyrażony już w cytowanym debiutanckim wierszu, jego głęboki i zdecydowany homoseksualizm, każący postrzegać kobietę jako istotę niższą i gorszą, połączył się od najwcześniejszej młodości z koniecznością odrzucenia całego zespołu wartości, który słusznie czy niesłusznie jako związany z nienawistną i pogardzaną kobiecością postrzegał, a w tamtym miejscu i czasie, a na dodatek w jego sytuacji osobistej, musiało to oznaczać ten zespół wartości, na którym oparło się wywalczenie niepodległego Państwa Polskiego przez pokolenie rówieśników pisarza. (…) chował się Iwaszkiewicz w domu bardzo kobiecym: ojciec umarł, kiedy Jarosław miał lat 8 i od tej pory jego rodzina składała się z matki i 4 znacznie starszych sióstr (różnica wieku między najmłodszą z nich a przyszłym pisarzem wynosiła lat 8) i składało się tak, że to one właśnie przywoziły do domu tę atmosferę polskiego Krakowa i w umyśle dojrzewającego chłopca dokonało się połączenie owych spraw polskich z odrażającą, groźną, obcą kobiecością, przed którą chciał się bronić. Pisując stale i dużo przez lat ponad 60 – i pisując głównie o sobie – sporządził Jarosław Iwaszkiewicz wiele autobiografii, szalenie się między sobą różniących, co mogłoby być tematem oddzielnej, solidnej a zarazem fascynującej książki – łączy owe autobiografie ze sobą ich użytkowy charakter, to znaczy dążenie do takiego przebudowywania obrazu życia i osoby pisarza, by każdorazowo był on dostosowany do pełnionej przez niego roli społecznej, do środowiska, w którym się w danym momencie obracał.