Obywatelstwo podwójnego kraju

Obywatelstwo podwójnego kraju – nowy tom wierszy Macieja Woźniaka (WBPiCAK). 

Maciej Woźniak (ur. 1969) – poeta, felietonista muzyczny i literacki. Publikował m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Twórczości”, „Literaturze na Świecie”. Za tom „Iluzjon” nominowany do Nagrody im. Józefa Czechowicza, za tom Ucieczka z Elei nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia 2011, a za tom Biała skrzynka nominowany do Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego – Orfeusz 2013. Mieszka w Płocku.

Marek Olszewski pisał o poezji Woźniaka: Długą drogę przebyła poezja Macieja Woźniaka od momentu ukazania się debiutanckiego „Srebrnego ołówka” w 1998 roku. W kolejnych, regularnie co 2–3 lata wydawanych książkach klarowała się autorska poetyka, chwalebnie pozbywając się balastu nadmiernej czułostkowości, sentymentalizmu i porywów serca (zauważalnie gdzieś od „Iluzjonu” z 2008 roku). Czytając wariacko intertekstualne wiersze z „Pocztówek dźwiękowych”, trafia się jeszcze z rzadka na prześwity z życia bliżej nieokreślonej „dwuosobowej eklezji”, ale – cóż powiedzieć – jest jakby godniej, dostojniej, może też po prostu mniej tu gry pozorów.

 

Obywatelstwo podwójnego kraju

Miałem obywatelstwo podwójnego kraju:

mogłem płacić językiem lub odciskiem palca,

za kadencji Radwańskiej oraz matki Madzi

miałem dwie karty serca, na których rósł debet.

 

Miałem dwie karty serca, na których rósł debet:

jedną był mój meldunek w księgach parafialnych,

drugą wiara, że przecież Chrystus był lewakiem.

Żaden sondaż nie widział mnie w elektoracie.

 

Żaden sondaż nie widział mnie w elektoracie,

bo krążyły w obiegu inne patriotyzmy:

niedzielna msza, a po niej zakupy w markecie,

gdy Pasikowski zabił Bogusława Lindę.

 

Gdy Pasikowski zabił Bogusława Lindę,

narodowym kadzidłem był dymiący brykiet,

zaśpiewem „Hej, sokoły” lub cytatem z „Psów”

płaciło się ojczysty abonament w gębie.

 

Płaciło się ojczysty abonament w gębie,

a poezja dostępna w nakładach najwyższych

troskliwie wyswatała z mieszczańskim kanonem

świato- oraz zaświatopogląd katolicki.

 

Świato- oraz zaświatopogląd katolicki

ubezpieczał przed traumą surowego ojca

troskliwą traumą matki – wiem, bo osobiście

wychowałem się w dobrej, bo polskiej, rodzinie.

 

(fragment książki)