Gala Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius 2017

Gala Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius 2017  już w najbliższą sobotę (transmisja na żywo na naszej stronie internetowej), my zaś przypominamy Laureata za całokształt pracy twórczej – Andrzeja Sosnowskiego a także Autorów nominowanych w kategorii Książka Roku.

 

 

1. Laureatem Silesiusa za całokształt pracy twórczej został Andrzej Sosnowski, wybitny poeta i tłumacz, redaktor miesięcznika „Literatura na Świecie”.

Andrzej Sosnowski urodził się 29 maja 1959 roku. To jeden z najbardziej wpływowych polskich poetów współczesnych, uznany tłumacz oraz pracownik redakcji „Literatury na Świecie”. Przekładał takich twórców jak Ezra Pound, John Ashbery, John Cage czy Elizabeth Bishop. Sosnowski jest ponadto laureatem m.in. Nagrody Kazimiery Iłłakowiczówny (1992), Kościelskich (1997), Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2008) czy Nagrody Literackiej Gdynia (specjalne wyróżnienie, 2011). Mieszka w Warszawie.

2. Nominacje do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius 2017 w kategorii Książka Roku:  

Cezary Domarus „cargo, fracht” (Instytut Mikołowski). 

O książce pisał Maciej Melecki: Cezary Domarus w swym najnowszym tomie wierszy cargo, fracht czyni z wiersza pole semantycznych zerwań, w których mieści się rozstrojony, przesyłany w tę i we w tę wymiar swoich zwidzeń, wywiedzionych z cierpkiego i paradoksalnego postrzegania wydarzającej się nie tylko na jego oczach jawy. Sfałdowany i meandrycznie biegnący donikąd świat realny staje się coraz ciaśniejszym kokonem – jednostka, która w nim tkwi, odnajduje się w zróżnicowanych uplasowaniach, na przejściowych poziomach, rejestrowanych zmiennym i wielorakim językiem.

Anturażem dla tych wierszy jest bez wątpienia klimat współczesnego biopolis – opustoszałe budynki peryferyjnych korporacji, blokowiska czy wielkomiejskie arterie. To właśnie tam autor eksploruje potyczki i zmagania jednostki z martwą naturą, wyznaczającej kierunki poruszania się w narzucanym rytmie, determinującej – tym samym – możliwości wyboru, czy skalę percepcyjnych odczytań. Ruch języka poetyckiego staje się przez to – w swej paradoksalności – przyległy do fragmentarycznego, nieciągłego i wytracanego tempa wielkomiejskiej zatraty, gdyż: JAK JEST było nie do pogodzenia z niczym/ co uzgodniono/ – stało osobno, w cieniu biurowców/ było felgą porzucona na północnym krańcu strefy postojowej/ – siwy beton ograniczony krawężnikiem, pasy białe/ kilka żółtych// pokonaliśmy tysiąc odmów, lecz JAK JEST i tak skoczyło za nami/ jak konikpolny spłoszony cieniem na nieużytkach (…). Tak właśnie jawi się współczesny rodzaj poetyckiego mimesis – gorzkiego widma, zacierającego wszelki trop stabilnej pochwytności, wymierności ujęć, wreszcie, dookolnego świata, którego jedynym pewnikiem jest trwałość rozpadu.

Rafał Wawrzyńczyk recenzował „cargo, fracht” w dwutygodniku : „Jeżeli Sosnowski idzie w ślady Baudelaire’a, to podmiot Domarusa jest dalekim wnukiem „nocnego spektatora” Rétifa de la Bretonne, podglądającym nie nocne życie kamienic Paryża, a opustoszałe parkingi „budowli kapitału”. Dochodzi tu do głosu ta sama wrażliwość na alienacyjny zew bijący od świeżo wzniesionych budynków, co w końcowych ujęciach „Zaćmienia” Antonioniego czy w industrialnych pejzażach Sironiego.

„Czy coś ocalić może ziemię?” – zapytamy za Miłoszem, Czesławem. Jakąś odpowiedzią mógłby być język prywatny drugiej części książki: tonu tak osobistego, jak w czternastu „Postyllach” składających się na „fracht”, nie słyszeliśmy u Domarusa od dawna, a może nawet nigdy wcześniej. Spoglądając na zgliszcza nieodległej jeszcze przeszłości (i projektu przyszłości), poeta przeprowadza interpretację – czy może lepiej: inwestygację – czasu, jak się domyślamy, szczęśliwego. Paradoksy, którymi obradza ta introspekcja („i to nie skończy się nigdy / choć skończy się na pewno”), z jednej strony przypominają o liniach, wzdłuż których przeszłość „popękała”, z drugiej jednak działają jak spinacze utrzymujące pamięć o niej w całości. To solilokwium ma moc oczyszczającą, nawet jeśli jego słowa niejako rodzą się z trudem na naszych oczach („mówiłem jakbym miał odwrócony wzrok / mówię / mówię jakbym miał odwrócony wzrok”) i dopiero badają miejsce, jakie mogłyby zająć w świecie. „Uczucie” trwa. A raczej trwa zdolność doświadczania „uczucia” – niby nic nieznacząca, ale niewysychająca nić wody w kamiennych pokładach „cargo”.

Cezary Domarus, ur. się w 1966 roku w Gdyni, mieszka w Warszawie. Debiutował w 1966 roku powieścią Caligari Express, laureat Tyskiej Zimy Poetyckiej.

Darek Foks, Wołyń Bourne’a (Wydawnictwo Raymond Q). 

Anna Kałuża pisała o Wołyniu Bourne’a w Tygodniku Powszechnym: „Nowa książka Foksa jest fantazją o przyszłości, w której być może doświadczymy przymierza kapitału z narodowo-historyczną polityką państwa.

Czy Robert Ludlum wymyśliłby Wołyń, czy Darek Foks mógłby wymyślić Jasona Bourne’a? Co powstałoby z krzyżówki tych postaci i stylów? W „Wołyniu Bourne’a” niejaki Jazon Bourne powierza Foksowi zebrany przez siebie materiał, a warszawski poeta robi z niego dobry użytek.

Kim jest Jazon Bourne, ponoć wieloletni przyjaciel Darka Foksa? To profesor Uczelni Orlenu, która starszym czytelnikom i czytelniczkom powinna kojarzyć się z Uniwersytetem Jagiellońskim, oraz członek Placówki Akademickiej Nokii – wcześniej znanej jako Polska Akademia Nauk. W 2033 r. rząd Rzeczypospolitej Polskiej kupił Wołyń i odtworzył województwo wołyńskie. Mniej więcej od lutego 2044 r. trwały tam przyspieszone procesy spieniężeń nazwisk obywateli”.

Grzegorz Jankowicz mówił na konferencji prasowej po posiedzeniu jury: „Foks przyzwyczaił nas do tego, że w sposób ironiczny przechwytuje i wykorzystuje języki popkultury, polityki, dziennikarstwa. Jednak tym razem buduje z ich pomocą wyjątkowo spójny projekt. Wszystko służy tu jednemu – żebyśmy przyjrzeli się sposobowi, w jaki wydarzenia historyczne zostają zawłaszczone przez język polityki i popkultury, a w konsekwencji – co się dzieje z naszą tożsamością jednostkową i wspólnotową”.

Darek Foks, poeta i prozaik, ur. w w 1966 roku. Redaktor działu prozy w Twórczości. Studiował na Wydziale Wiedzy o Teatrze Akademii Teatralnej w Warszawie, ukończył scenariopisarstwo w PWSFTviT w Łodzi. Autor książek poetyckich „Wiersze o fryzjerach” (1994), „Misterny tren” (1997), „Sonet drogi” (2000), „Przecena map. Wiersze z lat 1987–1997” (2005) i „Ustalenia z Maastricht” (2006). Za prozatorskie można uznać jego książki „Orcio” (1998), „Pizza weselna” (2000) i „Mer Betlejem” (2003). Laureat m.in. głównej nagrody w konkursie poetyckim „bruLionu” (1993) i Nagrody Literackiej im. Natalii Gall (1999). Pojawił się dwukrotnie wśród nominowanych do Paszportu „Polityki”. W 2005 roku wspólnie ze Zbigniewem Liberą opublikował książkę „Co robi łączniczka”, którą wyróżniono Nagrodą TVP Kultura i nominowano do Nagrody Literackiej Gdynia.

Laureat Nagrody Silesiusa za całokształt w roku 2014.

Piotr Janicki – 13 sztuk (Fundacja im. Tymoteusza Karpowicza) 

Ta książka nie oddala się w strukturze poszczególnych wierszy ani od debiutanckiego tomu „Nadal aksamit”, ani od drugiego, zatytułowanego „Wyrazy uznania”.

W obu różnorodność tematyczna zduszana była kategorią campu, rozumianego jako przynależność do pewnej kulturowej sytuacji poezji czy pewnej kulturowej sytuacji wiersza i jego podmiotu mówiącego. Główną różnicę stempluje 13 tytułowych „sztuk”, a więc utworów w zapisie sugerujących ich sceniczne powołanie. Przy czym lekturze dramatów towarzyszy poczucie dziania się także na płaszczyźnie formalnej, poczucie naddania, jakby autor chciał zawrzeć nie tyle sytuację (są to z reguły bezprecedensowo krótkie formy sceniczne), w jakiej znalazł się bohater, znaleźli bohaterowie, ile zawrzeć jakiś moment historyczny dramatu.

Służą temu liczne nawiązania tematyczne, formalne oraz kryptocytaty. Ponadto Janicki dzieli tom na części nie będące, jak dawnej, zdawaniem swoistej relacji z możliwości wiersza, bo tym razem grupuje teksty pod względem ich przynależności do obszarów przeżywania. Jeśli średni człowiek średniej długości życia dzieli swój dzień na pracę, dom i coś jeszcze, to tom „13 sztuk” nie burzy tego porządku. Nie burzy go, ale z pewnością nie ustanawia, w czym mu pomaga szereg literackich tricków i uników, do których przyzwyczaiła czytelnika dotychczasowa twórczość Janickiego.

W tym tkwi paradoks tej poezji: wysoki poziom ironii, nie przekłada się na wysoki poziom ogólności pomieszczonych tu utworów, dzięki kompozycja jest zwarta, układ książki logiczny, a wydźwięk potrafi zbić z tropu niejednego flâneura.

Piotr Janicki – poeta, ur 1974 r. w Białymstoku, obecnie mieszka w Supraślu. W 2006 r. wydał tom wierszy „Nadal aksamit”. Za drugą książkę poetycką „Wyrazy uznania” (2014) otrzymał Literacką Nagrodę Gdynia 2015. Współautor portalu „Cyc gada”, drukował wiersze w branżowych pismach. „13 sztuk” (2016) to druga książka Janickiego wydana nakładem Fundacji im. Tymoteusza Karpowicza.

Jerzy Kronhold, „Skok w dal” (WL).  

To czterdzieści cztery nowe wiersze współtwórcy nurtu Nowej Fali, w którego twórczości wciąż sporo pozostaje do odkrycia.

Obchodzący w tym roku siedemdziesiąte urodziny autor spogląda w tych wierszach wstecz, rozdzierająco dokumentuje swój bunt wobec śmierci żony, wspomina studencką przyjaźń z Rafałem Wojaczkiem i pokazuje poetyckie fotografie z minionego świata.

Wczesnej twórczości Kronholda niektórzy, w zgodzie z ówczesną modą, zarzucali sentymentalizm. Dziś jego wiersze drżą od powściąganych emocji i tną jak lancet. Czytelnik staje bezbronny wobec – czeskiego z ducha, chciałoby się powiedzieć – uśmiechu w rozpaczy i zapowiedzi rozpaczy, którą podszyta jest każda lepsza chwila.

Jerzy Kronhold, urodzony w 1946 roku w Cieszynie – poeta, współtwórca Nowej Fali, związany z grupą poetycką „Teraz”. Absolwent wydziału reżyserii PWST w Warszawie.

Prowadził antykwariat w Cieszynie, był konsulem generalnym RP w Ostrawie i dyrektorem Instytutu Polskiego w Bratysławie. Debiutował w Wydawnictwem Literackim tomem wierszy Samopalenie w 1972 roku.

Jacek Podsiadło – Włos Bregueta (WBPiCAK).

Jacek Podsiadło – ur. w 1964 roku w Szewnej koło Ostrowca Świętokrzyskiego. Przez pewien czas pracował w ostrowieckiej Hucie im. Marcelego Nowotki. Gdy zrezygnował z pracy, włóczył się przez pięć lat po Polsce. W latach osiemdziesiątych sympatyzował z pacyfistycznym i ekologicznym ruchem „Wolność i Pokój”.

Jest laureatem nagród literackich: Brulionu Poetyckiego (1992), nagrody im. Georga Trakla (1994), Nagrody Kościelskich (1998), Nagrody Miłosza (2000), Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej „Silesius” (2015) oraz Nagrody im. Wisławy Szymborskiej (wspólnie z Romanem Honetem, 2015).

Czterokrotnie nominowany do Nagrody Nike, a za debiut prozatorski do Nagrody Gdynia. Jego poezje tłumaczono na większość języków europejskich. Jest twórcą i redaktorem internetowego Domowego Radia „Studnia”.

Renata Senktas, Clarity (Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział Łódź).

Adam Poprawa mówił podczas konferencji prasowej po posiedzeniu jury o książce Senktas: -Ta książka jest dowodem, że mamy do czynienia z wybitnym talentem. To piękne, liryczne wiersze, których emocjonalną cechą jest powściągliwy wdzięk.

Renata Senktas (ur. 1979). Poetka i tłumaczka, absolwentka filologii angielskiej UW. Publikowała między innymi w „Studium”, „Czasie Kultury”, „Kwartalniku Artystycznym”, „Arteriach”, „Literaturze na Świecie” i antologii Solistki (2009). Wydała dwie książki poetyckie: Bardzo (2010) i Clarity (2016).

Dariusz Suska „Ściszone nagle życie” (Znak).

Dariusz Suska urodził się w 1968 roku w Złotoryi. Skończył fizykę na Uniwersytecie Warszawskim. Wydał sześć tomów wierszy, świetnie przyjętych przez krytykę i nominowanych do najważniejszych nagród literackich (Nike, Silesius i Gdynia): „Rzeczy które były światem” (1992), „DB 6160221″ (1998), „Wszyscy nasi drodzy zakopani” (2000), „Cała w piachu” (2004), „Czysta ziemia” (2008) i „Duchy dni” (2012). Mieszka w Warszawie.

Marian Stala: ”Nowe wiersze Dariusza Suski odtwarzają (stwarzają na nowo?) świat jego pierwszych dziecięco-młodzieńczych przeżyć i doznań. To nie jest świat sielsko-anielski; dominują w nim ciemne barwy i czarne wersy. Pamięć i wyobraźnia poety działają jak „szkło / powiększające czas do nierzeczywistości którą jest”, a w pierwszych doświadczeniach dostrzega przede wszystkim „uwierające nic”. To jest intensywna, poruszająca poezja.”

Marcin Orliński pisał o książce Suski w Rzeczpospolitej: „Walcząc z kruchą materią wspomnienia, poeta bada ruchy samej pamięci, nieustannie dziwiąc się podsuwanym przez nią słowom i obrazom. Opisy zabaw na podwórku stają się pretekstem do rozważań filozoficznych na temat wyobraźni, istnienia i czasu. To poezja gęsta, w której prym wiodą rymy, neologizmy i powtórzenia.

Wyłaniający się z tych wierszy świat jest mroczny i nieoczywisty, a obraz dzieciństwa daleko wykracza poza ramy niewinności, beztroski i sielanki, które zwykle przypisuje się temu etapowi życia. Najbardziej interesujące wydają się w tym kontekście strategie rekonstruowania minionych wydarzeń. Jednym z chętniej stosowanych przez Suskę zabiegów jest zaprzeczanie sobie przez bohatera. Często opisuje on jakiś fakt, by natychmiast go podważyć. W ten sposób wywoływany z nicości świat nigdy do końca nie może się ujawnić, migocze przez chwilę między wersami, by za moment ustąpić miejsca nowej impresji. Nicość nabiera zresztą u Suski materialnego kształtu, jak choćby w wierszu Donaldy II: „A co jeśli nie było dzieciństwa tylko uwierające nic””.