Szopki skamandryckie

Szopki 1922–1931 Pikadora i Cyrulika Warszawskiego (Iskry, 2013). 

Szopki skamandryckie należą do tych dzieł, o których chyba wszyscy słyszeli, a tylko nieliczni naprawdę czytali. Jest dość powodów, aby wróciły do czytelników.

Pisane dla sceny teatrzyku i zaraz potem ogłaszane drukiem szopki zdały doskonale oba egzaminy – z wyczucia historii współczesnej i poczucia humoru. Dziś ten najświetniejszy dowcip dwudziestolecia doskonale wytrzymuje próbę czasu i – miejmy nadzieję – zadomowi się w literaturze. Jego miejsce jest tuż obok Słówek Boya na półeczce lektur obowiązkowych.

Pod Picadorem – kawiarnia artystyczna otwarta 29 listopada 1918, mieszcząca się początkowo przy Nowym Świecie nr 57 w Warszawie, później w piwnicy Hotelu Europejskiego, znana jako miejsce spotkań grupy literackiej Skamander. Organizatorem lokalu był poeta Tadeusz Raabe natomiast założycielami poeci skupieni wokół miesięcznika „Pro Arte et Studio”.

Za wejście żądano 5 marek, a specjalny cennik regulował wszelkie kontakty między artystą a widzem (np. objaśnienie przeczytanego utworu kosztowało 75 marek[1]). Do stałego grona pikadorczyków należeli: poeci Lechoń, Słonimski, Tuwim, Iwaszkiewicz potem Wierzyński.