Wojaczek – dzieła. Niestety wszystkie

Mirosław Spychalski o swoich mieszanych uczuciach związanych z publikacją Wierszy i prozy Rafała Wojaczka.

Wydawało się kilka lat temu, po publikacji przez Biuro literackie Sanatorium i  „Wierszy zebranych”, że cała spuścizna Rafała Wojaczka została już opublikowana. Wydawało się także, po ogłoszeniu książek biograficznych Macieja Szczawińskiego, Stanisława Srokowskiego, Bogusława Kierca oraz obszernego tomu wspomnień o Poecie zebranych przez Stanisława Beresia i Katarzyne Batorowicz – Wołowiec, że nawet  całe jego krótkie życie stało się własnością publiczną. Okazuje się, że wyobraźnia marketingowa szefa (właściciela?) Biura literackiego Artura Burszty potrafi jednak człowieka zaskoczyć.

Rzeczywiście, jeżeli ktoś kilka lat temu nabył Wiersze zebrane i „Sanatorium„, to ma prawo być przekonany, że na jego półce stoi komplet dzieł Rafała Wojaczka, które Poeta sam chciał opublikować. I faktycznie – taki komplet tam  stoi. Wydawcy zaś nie pozostaje nic innego jak tylko robić dodruki po wyczerpaniu się nakładu. I każdy wydawca- z reguły- tak robi. No, chyba, że jest Arturem Bursztą, który woli wydawać książki nowe. Jeszcze przed miesiącem wydawało się, że w przypadku Wojaczka jest to niemożliwe, bo jako się rzekło wszystko już opublikowano.

A tu bęc! Biuro literackie opublikowało właśnie dwie nowe książki Rafała Wojaczka. Pierwsza z nich to połączone w jedną dwie stare – Wiersze i Sanatorium. Reklamowanie jej jako absolutnej nowości byłoby pewną bezczelnością. Artur Burszta jest na to zbyt doświadczonym handlowcem. Postanowił więc do tej pierwszej dołożyć drugą i to ona budzi moje wątpliwości. Nazwę je szumnie wątpliwościami natury moralnej. Otóż jest to reprint zeszytu z młodzieńczymi zapiskami poety. Wydawca zachęca do lektury tymi oto słowy: Faksymilowe wydanie nigdy wcześniej niepublikowanego młodzieńczego brulionu Rafała WojaczkaRękopis, przekazany wydawnictwu przez Bogusława Kierca, pozwala zapoznać się czytelnikowi z zaskakującymi juweniliami poety i rzuca nowe światło na jego tragiczną postać. Wierne odwzorowanie oryginału daje wręcz możliwość śledzenia ręki autora i podążania za jego myślą.

Niewątpliwie lektura zapowiada się ciekawie. Tylko jakoś zrobiło mi się żal tego nastolatka z Mikołowa, w którego intymnych zapiskach – gorąco zachęcany przez wydawcę-  miałbym się zanurzyć.

Cena pakietu obu książek – 55 zł. Sam zeszyt – 29 zł.

Mirosław Spychalski

 

Jedna myśl na temat “Wojaczek – dzieła. Niestety wszystkie

Możliwość komentowania jest wyłączona.