– To straszna pomyłka nagradzać mnie za całokształt. To jest nagroda za półkształt. Obiecuję, że przyjadę za 50 lat i odbiorę nagrodę za całokształt – mówił Marcin Świetlicki, obierając Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius w sobotę wieczorem w Teatrze Współczesnym.
Jury pod przewodnictwem prof. Jacka Łukasiewicza nagrodziło poetę za całokształt twórczości. Sielsiusa za debiutancki tom „Kanada” otrzymał Tomasz Bąk, a Silesiusem za książkę roku został wyróżniony Eugeniusz Tkaczyszyn – Dycki i jego „Imię i znamię”.
Tomasz Bąk ma 21 lat, pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego, studiuje ekonomię we Wrocławiu. Jego debiutancki tom został opublikowany w ramach nagrody głównej w konkursie poetyckim im. Klemensa Janickiego. „Bąk niczym językowa torpeda wpadł do polskiej poezji” – napisała o nim Anna Kałuża w „Tygodniku Powszechnym”. „Jego książka odznacza się niezwykłym wprost szwungiem językowym. Jest też chyba pisana w najmodniejszy ostatnio sposób: wiersz przypomina mikser, w którym miesza się frazy, bon moty, fragmenty reklam, szyldy, języki, które się po prostu słyszy „na mieście”. Bąk mógłby równie dobrze ze swoich wierszy uczynić akcję slamową, bo liczy się w nich błyskotliwe zgranie kilku myśli-formuł, dowcip, pomysłowość językowa nastawiona na koncept”. Młody poeta za debiut otrzymał statuetkę Silesiusa autorstwa Michała Staszczaka i czek na 20 tys. złotych. Nagrodę w jego imieniu odebrała mama.
Nie było też laureata Silesiusa za książkę roku. Nagrodę za Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego odebrał jego wydawca – Artur Burszta z Biura Literackiego. (Statuetka Silesiusa i czek na 50 tys. zł)
„Imię i znamię” to tom niepozorny, ale tylko na pozór. Dycki, dwukrotny laureat Nagrody literackiej Gdynia oraz zdobywca nagrody Nike, niby znów przepracowuje swoje obsesje w swoim poetyckim świecie, ale robi to w inny sposób. Ujawnia swoją rodzinną tajemnicę, analizuje swoją przeszłość by spojrzeć na tych, dla których brakuje miejsca w społeczeństwie – wykluczonych, odsuniętych z różnych powodów. Piotr Śliwiński napisał o tych wierszach: „Konsekwentnie sięga po powtórzenia, urywa wątki, motywy, by zaraz do nich wrócić; bawi się rytmem, nie stroni od archaizmów, folkloru – polskiego i ukraińskiego – oraz czarnego humoru. Czytelnik często odnosi wrażenie, że obcuje nie tyle ze współczesną poezją, co z dziwacznymi ludowymi balladami, szalonymi „piosenkami”.
Zaskoczeniem nie był Silesius dla Marcina Świetlickiego – jego nazwisko ogłoszono miesiąc temu. Świetlicki, laureat za całokształt twórczości w ubiegłym roku wydał w Wydawnictwie EMG swoje „Wiersze zebrane”. Zdaniem prof. Jacka Łukasiewicza Świetlicki to poeta wybitny, choć niegdyś uznawany za ekscentryka, dziś jest postacią niezwykłą, naśladowaną, która odcisnęła swoje piętno na współczesnej poezji. – Nie mieliśmy wątpliwości przy wyborze – podkreślił profesor.
Tegoroczny spektakl galowy Sielsiusa był zaskoczeniem dla publiczności. Spektakl poetycki „Blok polski” wyreżyserowany przez Tomasza Mana z udziałem aktorów scen wrocławskich nie przypominał akademii recytatorskiej. Aktorzy śpiewali wiersze z nominowanych tomów. Powstał spójny, interesujący i bezpretensjonalny spektakl, w którym tekst i aktorska kreacja idealnie ze sobą harmonizowały.
Silesius Wrocławska Nagroda Poetycka została przyznana po raz piąty. Jej laureatami są m.in. Tadeusz Różewicz, Stanisław Barańczak, Krystyna Miłobędzka, Piotr Sommer, Bohdan Zadura, Andrzej Sosnowski, Urszula Kozioł, Julia Szychowiak.
W jury zasiadają prof. Jacek Łukasiewicz, prof. Piotr Śliwiński, prof. Tadeusz Sławek, dr Grzegorz Jankowicz, dr Adam Poprawa i Justyna Sobolewska.
Agnieszka Kołodyńska
fot. Tomasz Walków