Adam Poprawa – juror „Silesiusa” o tomie Mariusza Grzebalskiego.
Talent Grzebalskiego polega na tym, że umie znaleźć formę do wyrażania takich doświadczeń, które są dostępne każdemu. W tych wierszach można się odnaleźć. Oczywiście trochę inaczej będzie je czytał ktoś, kto czyta wiersze od czasu do czasu dla przyjemności. Dla takiej osoby Mariusz Grzebalski będzie kimś z kim można o życiu pogadać. Ktoś kto zajmuje się poezją i czyta różne wiersze, będzie się zastanawiał: „Kurcze! Jak on to zrobił?”. Niby takie proste a ktoś musiał na to wpaść i tak to zapisać.
Mariusz Grzebalski
To odbywa się prosto
bardzo prosto.
Powiedziałbym (bez urazy)
po ludzku.
Kładziesz się spać,
ale zamiast, jak człowiek,
zgasić lampkę,
przez chwilę czytasz,
potem sięgasz po notes
leżący na stole,
jeden z tych,
które od jakiegoś czasu
przysyła ci twój
(cokolwiek to znaczy)
najbardziej ludzki z banków,
i notujesz,
wszystkie jak lecą,
subtelności twojego ja,
którym właśnie teraz
zebrało się na ujście.
W ten sposób
powstają wiersze,
jak ten, odległe od zamiaru,
który im na początku towarzyszył.
O ile zamiar i początek
mają tu coś do rzeczy.