Gdyby nie jego muzyka wielu Polaków nie poznałoby poezji Cypriana Kamila Norwida, Adama Asnyka, Kazimierza Przerwy-Tetmajera i Juliana Tuwima. Jego wykonanie „Bema pamięci żałobnego rapsodu” weszło do kanonu polskiej muzyki rockowej.
Dzisiaj miła 75 rocznica urodzin Czesława Niemena (Czesława Juliusza Wydrzyckiego).
Artysta urodził się 16 lutego 1939 r. w Wasiliszkach Starych koło Nowogródka.
W początkach kariery, po odniesieniu pierwszych sukcesów w konkursach wykonawców amatorów, zaczął występować z zespołem Niebiesko-Czarni. 10 października 1962 nagrał z nimi małą płytę z 4 utworami, w tym śpiewaną przez siebie piosenką Lekcja twista.W 1963 wystąpił na I Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu z własną kompozycją „Wiem, że nie wrócisz”, która przeszła niezauważona. Wyróżniono go tam dopiero w 1964 r.
Komponował utwory rockowe i jazzowe, był prekursorem big-beatu. Do 1967 r. był muzykiem Niebiesko-Czarnych, później kierował własnymi zespołami: Akwarele, Niemen-Enigmatic oraz Grupa Niemen.
Jego największe przeboje to: „Dziwny jest ten świat”, „Sen o Warszawie”, „Wspomnienie”, „Pod papugami”, „Czy mnie jeszcze pamiętasz”, „Klęcząc przez Tobą”.
20 lutego 2011 roku we wsi Stare Wasiliszki na Białorusi, w domu urodzenia Czesława Niemena, otwarto muzeum jego imienia. W domu znajduje się część oryginalnego wyposażenia, w większości podarowanego przez mieszkańców Wasiliszek, którzy otrzymali je od rodziny artysty w czasie ich wyprowadzki do Polski.
Czesław Niemen zmarł 17 stycznia 2004 r. w Warszawie.
Cyprian Kamil Norwid: Bema pamięci żałobny rapsod
„…Iusiurandum, patri datum, usque
ad hanc diem ita servavi…”
Annibal
I
1
Cień, Rycerz
— Czemu, cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz,
Przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan? —
Miecz wawrzynem zielony, gromnic płakaniem dziś polan,
Rwie się sokół i koń twój podrywa stopę jak tancerz.
5
— Wieją, wieją proporce i zawiewają na siebie,
Jak namioty ruchome wojsk, koczujących po niebie.
Trąby długie we łkaniu aż się zanoszą i znaki
Pokłaniają się z góry opuszczonemi skrzydłami,
Jak włóczniami przebite smoki, jaszczury i ptaki,
10
Jako wiele pomysłów, któreś dościgał włóczniami…
II
Pogrzeb, Żałoba
— Idą panny żałobne: jedne, podnosząc ramiona
Ze snopami wonnemi, które wiatr w górze rozrywa,
Drugie, w konchy zbierając łzę, co się z twarzy odrywa,
Inne, drogi szukając, choć przed wiekami zrobiona…
15
Inne, tłukąc o ziemię wielkie gliniane naczynia,
Czego klekot w pękaniu jeszcze smętności przyczynia.
III
Chłopcy biją w topory, pobłękitniałe od nieba,
W tarcze, rude od świateł, biją pachołki służebne,
Przeogromna chorągiew, co się wśród dymów koleba,
20
Włóczni ostrzem o łuki, rzekłbyś, oparta pod-niebne…
IV
Gwiazda, Księżyc, Śpiew
Wchodzą w wąwóz i toną… wychodzą w światło księżyca
I czernieją na niebie, a blask ich zimny omusnął
I po ostrzach jak gwiazda spaść niemogąca prześwieca.
Chorał ucichł był nagle i znów jak fala wyplusnął…
V
25
Dalej — dalej — aż kiedy stoczyć się przyjdzie do grobu
I czeluście zobaczym czarne, co czyha za drogą,
Które aby przesadzić, ludzkość nie znajdzie sposobu,
Włócznią twego rumaka zeprzem, jak starą ostrogą…
VI
Miasto, Oko, Przemiana, Serce
I powleczem korowód, smęcąc ujęte snem grody,
30
W bramy bijąc urnami, gwizdając w szczerby toporów,
Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody,
Serca zmdlałe ocucą, pleśń z oczu zgarną narody.
. . . . . . . . . . . . . . . .
Dalej — dalej — —
fot. wikimedia, Mohylek