Gorąco polecamy Wiersze wybrane, Stanisława Czycza – niemal zapomnianego eksperymentatora i wielkiego outsidera polskiej literatury, które ukazały się – w opracowaniu Anny Kałuży – nakładem WBPiCAK w Poznaniu.
Stanisław Czycz wkroczył do literatury efektownie i skandalicznie zarazem. Najpierw chcąc zapisać się do ZLP przyniósł wiersze zakazanego wówczas w Polsce Miłosza i przedstawił je jako swoje. Jego faktyczny debiut był już jak najbardziej poważny i wręcz legendarny. Debiutował w 1955 w słynnej „Prapremierze pięciu poetów” na łamach krakowskiego „Życia Literackiego”, kiedy wraz z nim w polskiej poezji zaistnieli Miron Białoszewski, Zbigniew Herbert, Bohdan Drozdowski i Jerzy Harasymowicz .Opublikował wówczas wiersze Gdybym żył w roku 1883… i Szczur, poetę rekomendował Ludwik Flaszen.
Wydał jedynie dwa tomy poetyckie Tła (1957) i Berenais (1960).
Bardziej był znany jako prozaik, autor słynnego opowiadania And o ostatnich chwilach życia swojego przyjaciela Andrzeja Bursy. Tym opowiadaniem zadebiutował w 1961 roku w „Twórczości” . Jego prozatorski debiut był równie efektowny jak ten wcześniejszy – poetycki . Tekst debiutanta ukazał się z komentarzem samego redaktora naczelnego pisma Jarosława Iwaszkiewicza. W rozszerzonej wersji zostało ono opublikowane w jego pierwszym tomie prozy Ajol (1967). Wydał jeszcze dwa tomy opowiadań Nim zajdzie księżyc (1968,) i Nie wiem co ci powiedzieć (1983) oraz dwie powieści Pawana (1977) i Nie wierz nikomu (1987). W 1996 roku ukazała się ostatnia książka Czycza, tom Ajol i Laor, zawierający opowiadania z Ajola, w wersji zmienionej przez autora. Na podstawie jego drugiego tomu opowiadań Andrzej Barański zrealizował w 1991 roku film Nad rzeką, której nie ma.
Stanisłąw Czycz całe swoje życie spędził na marginesie . Powodem tego była jego legendarna bezkompromisowość ale też fakt, że przez lata zmagał się z chorobą nowotworową i ciężką depresją. Pisał i publikował rzadko. Mimo, że był jednym z najbardziej oryginalnych polskich pisarzy został niemal zupełnie zapomniany. Dopiero w ostatnich latach jego twórczość zaczęła powracać do obiegu czytelniczego dzięki determinacji środowiska Ha!artu i obecnej edycji jego świetnych i oryginalnych wierszy. Autorka wyboru – Anna Kałuża rekomenduje je tak:
Być może atrakcyjność dzieła Czycza bierze się stąd, że podstawy jego poezji są zarówno cielesne, jak i techniczne. Największym sekretem tej poezji jest fakt, że nie tylko nie potrafimy powiedzieć, gdzie w jej ramach przebiegają granice między tym, co literackie, i tym, co techniczne, sztuką i życiem, ekspresją a symptomem, kompulsywnym a innowacyjnym powtórzeniem etc., ale przede wszystkim nie potrafimy powiedzieć, które z aspektów twórczości Czycza są nowatorskie i awangardowe, a które tradycyjne, choć zdajemy sobie sprawę, że jego tradycyjność jest zdecydowanie bardziej eksperymentatorska, niż można by sądzić.
Marzenie miłosne
Zabawy których nie znacie
Bo mimo wszystko
czasem
na moment
nagle jakby brak mi powodów
do mojej nieustającej radości
Wtedy w smutku jak w zaćmieniu
pozwalam przychodzić jaśniejącej
Gdy już nie mogę inaczej wyjść z nagłych przygasań
pozwalam ci przychodzić Inka
I wstaje słońce
Jego gorące fale
stulasz w złote objęcia rąk
w całujące usta
powoli
uśmiechasz się
nagle
uśmiechasz się.
W i d z ę c z e r w o n e z ę b y
jakieś miękkie zęby poruszające się w oddechach
widzę
To jest nawet dość ładne
ale
walę pięścią w twarz w zęby
kopię
i
krztuszę się w tych kopnięciach pluję krwią
i szczerzę wyłamywane oddechami zęby
śmieję się
I pozwalam ci przychodzić Inka
Taniec
Parzone stopy
podrywane
gwałtowna ucieczka
To tak stado
ucieka w zamkniętych ścianach
obory rozkwitającej ogniem
gdy pijany
pastuch gra na gitarze
śpiewa
oparty o pożar
Wybiegliśmy pod gwiazdy
rozpięła cienką bluzkę
O gorąco
powiedz o miłości
mów
gorąco
mówiłem
Kalecy odzyskują ręce odzyskują nogi
ślepi światło najpiękniejsze barwy
najpiękniejsze muzyki głusi słyszą
cudowna wyspa
trubadurów wieszczów
sławiących
słyszę
śpiewają oparci o pożar
grają
Och jak grają
Kochany tańczyć
chodź tańczyć
——————————
wybiegliśmy
——————————
prosiła
O miłości mów
ta wyspa
Ech rozpieprzyli tę głupią wysepkę
tych zabawnych cudów
nam nie trzeba
mamy ręce i nogi
ooo piękne nogi No zapnij spódniczkę
My mamy
och jak wódka uwzniośla
wstaje we mnie głos wieszczo pasterski
daj mi gitarę odejdź tańczcie
w ścianach w których pełga płomień
będę śpiewał odejdź
śpiewam
nam nie potrzeba innych wysp cudów
wszyscy najbardziej ślepi już dawno przejrzeli
ciszę głuchych triumfalną muzyką rozdarto
kwitły cudowne kwiaty nowe ciągle rozkwitają
wdychamy zapach nowoczesne światło
jaskrawych strzelistych kwiatów
ich pył
nasze głowy świecą jak główki pręcików
i czuję wiatr z dalekich zapylanych sadów
lecz my nie myślmy o owocach
to wyspa Bikini
może
o skaczące stado
dość że nogi do końca wystarczą
nogi kobiet do końca zdolne do rozchylań
jak nasze do wojskowych marszów
gram śpiewam tańczcie w ścianach
jak w pąku kwiatu
a ja znam nagłe rozkwitania
śpiewam pijany pasterz wieszcz
cały w olbrzymich kwiatach
w straszliwej potędze
moja ogromna władza
moja zabawa
o drgający tłumie
nakazuję
w olbrzymich kwiatach
widzę daleki zapylany sad świeci jak bukiecik
pali wysusza gardło tamten złotawy wiatr
O dajcie co wypić
Stanisław Czycz (1929–1996) – poeta i prozaik. Uważany za jednego z najbardziej oryginalnych polskich pisarzy XX wieku, m.in. ze względu na skomplikowane rozwiązania typograficzne, a także na koncepcję twórczości polifonicznej i symultanicznej. Należał do pokolenia „Współczesności”. Wydał dwa tomy poetyckie: Tła (1957) i Berenais (1960) oraz osiem tomów prozatorskich: Ajol(1967), And (1967), Nim zajdzie księżyc (1968), Pawana (1977), Nie wiem, co ci powiedzieć (1983), Nie wierz nikomu (1987), Ajol i Laor (1996), Arw (2007). W 1979 r. ukazał się Wybór wierszy.