Trwa renesans twórczości Tymoteusza Karpowicza. W wydawanej przez Ossolineum „białej serii” Biblioteki Narodowej, ukazały się jego „Utwory poetyckie” w wyborze i opracowaniu Bartosza Małczyńskiego.
Edycja Ossolineum wydaje się najbardziej odpowiednią, z dotychczasowych, dla czytelników, którzy dopiero mają ochotę zmierzyć się z twórczością najtrudniejszego polskiego poety. Decyduje o tym znakomita praca jaką wykonał Bartosz Małczyński. Napisany przez niego 100 stronicowy wstęp jest nie tylko doskonałym wprowadzeniem do poezji autora „Odwróconego światła” ale zawiera też najpełniejszą z dotychczas opublikowanych, doskonale udokumentowaną biografię Poety.
W Utworach poetyckich znalazły się wiersze pochodzące ze wszystkich zbiorów poezji Tymoteusza Karpowicza opublikowanych po roku 1958, czyli począwszy od Kamiennej muzyki, który to tom Poeta uznawał za swój właściwy debiut. Pierwszego, wydanego w 48 roku zbioru Żywe wymiary nie wspominał ze specjalnym rozczuleniem.
Pisząc o tej edycji Karpowicza nie można nie pochwalić przypisów do wierszy autorstwa Bartosza Małczyńskiego, które bardzo ułatwiają lekturę. Objaśniają pojęcia potencjalnie niezrozumiałe i odniesienia z zakresu mitologii, sztuki, filozofii, historii, polityki, geografii etc., wraz z ogólnym wskazaniem na kontekst. Jednak ich autor nie narzuca swoich interpretacji czytelnikowi : Ponieważ –jak pisze –labiryntową wielowymiarowość poezji Karpowicza należy traktować jako zabieg zakładający aktywizację potencjału intelektualnego czytelnika, uruchomienie jego wyobraźni oraz sprowokowanie do własnych poszukiwań i studiów, w przypisach obowiązuje zasada powstrzymywania się od zbyt daleko idących sugestii interpretacyjnych, ograniczających pole lektury i narzucających jednostronne możliwości ujęcia.
Książka jest także dostępna w formie e-booka.
Dla tych, którzy dotąd nie podjęli próby zmierzenia się z poezją Tymoteusza Karpowicza na zachętę cztery z jego najsłynniejszych wierszy :
Zmyślony człowiek
Nie przyglądaj się mej twarzy –
twarz to zmyślona
Ciułałem martwy rys po rysie
rozpinałem nad sobą sarkofag
Pół życia straciłem lecz dokonałem arcyrzeczy:
nawet krzywe zwierciadło takiej twarzy nie może pogiąć
Nie przysłuchuj się mojej mowie –
jest także zmyślona
Dokonałem niezwykłego czynu:
ominąłem język ojczysty
W wieży Babel
wymieniłem rzecz czarnoleską
na syntezę mowy
Było to trudniejsze od lotu bez skrzydeł
Straciłem na to drugie pół życia
Nie przyglądaj się mym rękom
nie przyglądaj się mym stopom
nie przyglądaj się memu cieniowi –
zmyśliłem siebie
jestem zmyślony człowiek –
owoc nieistniejącego drzewa
Lekcja ciszy
Gdy motyl
zbyt gwałtownie
czasem złożył skrzydła –
wołano: proszę o spokój!
Zaledwie piórko
spłoszonego ptaka
trąciło o promień –
wołano: proszę o ciszę!
Tak nauczono
bezszelestnie chodzić
słonia po bębnie
człowieka po ziemi
Wstawały drzewa
bez szumu nad polem
tak jak powstają
włosy z przerażenia
Etiuda poranna
Najcieplejsze ciała są o poranku –
lilie podgrzane
i przeczucia słońca
nie dorównają ciepłu
łodyg nóg i rąk
owiniętych odchodzącym snem
Żadna pieszczota na świecie
nie sprosta różowemu czołu
śpiącego chłopca
i śpiącej dziewczyny
Nie nie wyczerpano jeszcze do końca
największej radości –
budzenia się o świcie
Jak nie przeżyto do końca
największego bólu –
umierania przed świtem
Księga Eklesiastesa
jest czas otwarcia powiek i zamknięcia łóżka
czas nakładania koszuli i zdejmowania snu
czas śpiącego mydła i na pół rozbudzonej skóry
czas szczotki do włosów i iskier we włosach
czas nogawek czas sznurowadeł czas guzików
oczka w pończosze ślepoty pantofla
czas widelca i noża dziesięciu deka kiełbasy i gotowanego jajka
czas tramwaju czas konduktorki czas policjanta
czas dzień dobry i czas do widzenia
czas marchewki groszku i koperku
zupy pomidorowej i gołąbków z kapusty
czas zawijania knedli i rozwijania niedozwolonych szybkości
myśli
czas biletu do kina albo donikąd
może do rzeki może do obłoku
jest wreszcie czas zamknięcia powiek i otwarcia łóżka
czas przeszły teraźniejszy i przyszły
praesens historicum i plusquamperfectum
czas dokonany i niedokonany
czas od ściany do ściany