Czeska pomysłowość potrafi zaskoczyć. W poniedziałek na jednym z głównych placów Pragi, Náměstí Míru, stanął automat, z którego wydobywa się poezja czeskiego undergroundu.
Maszyna przypominająca wystający spod ziemi peryskop kosztowała 200 tysięcy koron (ok. 30 tysięcy złotych ) i jest dziełem Jitki Tomsovej i Víta Ježka. Pomysłodawcą przedsięwzięcia jest spiritus movens praskiej sceny alternatywnej, właściciel kilku klubów – Ondřej Kobza. Postać znana z niekonwencjonalnych działań w przestrzeni miejskiej, jak choćby ustawienia na praskich ulicach pianin aby przechodnie mogli sobie na nich pograć. Fundusze na stworzenie „poezjomatu” zebrano przez Internet metodą crowdfundingu.
Ta niezwykła maszyna umożliwia przechodniom wysłuchanie, po wciśnięciu przycisku przy wybranym nazwisku, czytanych przez autorów, wierszy 20 poetów. Reprezentują oni nie tylko kilka pokoleń czeskiego undergroundu, wybór pokazuje także pełną różnorodność tego unikalnego w skali światowej zjawiska, jakim był czeskie „podziemie artystyczne”. W „magicznej maszynie” umieszczono między innymi wiersze klasyka czeskiej poezji Vladimíra Holana, noblisty Jaroslava Seiferta, Violi Fischerovej, , Ivana Diviša, związanego ze słynnym zespołem Plastic People of The Universe Ivana Martina Jirousa i jego mistrza, współtwórcy undergroundu lat 40. i 50. Egona Bondego, a także Jáchyma Topola, Zbyňka Hejdy . Nagrania pochodzą z archiwum radia „Wełtawa”.
Ideą Kobzy jest światowa ekspansja „poezjo matów” . W rozmowie z czeskim portalem idnes Kobza poinformował, ze na kwiecień planowana jest instalacja podobnej maszyny w Kijowie a w dalszych planach w Nowym Jorku.
Fot. Ondřej Kobza przy „poezjomacie”/ Źródło: idnes.cz/ Radio Vltava