Marcin Sendecki jest absolutnym rekordzistą. To już jego piąta nominacja w kategorii „Książka roku”. Może tom „Przedmiar robót” bedzie tym, który w końcu zostanie nagrodzony?
Marcin Sendecki to jeden z czołowych poetów pokolenia „brulionu”, związany z tym pismem od początku jego istnienia. Uważany jest za jednego z najwybitniejszych poetów średniego pokolenia. Poeta lubiany i czytany. „Przedmiar robót” to książka nieco odmienna od poprzednich tomów Sendeckiego, bardziej intymna, niemal pozbawiona charakterystycznych lekkich tonów, poważna. Ale to nadal ten sam Sendecki, precyzyjny, lapidarny, perfekcyjny.
Marcin Sendecki: kiedy miałem okazję mówić o swoich książkach, mówiłem zwykle to samo – że to są teksty o życiu, śmierci i innych sprawach, które mnie, nas wszystkich, dotyczą i dotykają. ( z rozmowy z Natalią Malek na stronie Biura Literackiego)
[PRZYRODA]
Przygoda: zgubiłem ramkę. Każdej należy się numer, pod który
można zadzwonić, gdy się zawieruszy w pobliżu i dystynktywny
dzwonek. Tak się tropi komórkę, napierając ze stacjonarnego.
W przyszłości także satelity rajów podatkowych (pod nadzorem
agencji) zapewnią lokalizację wedle uczciwej taryfy. Blisko:
znalazłem ją w koszu na śmieci, gdy wyrzucałem tamtą, co się
nie zgubiła. Wrzucasz pustą, masz pełną, zapieczętowaną. No?
Jakoś tak to szło, w lansadach, niczym sprawdzony towarzysz.
Z lekka zakłopotany, strojnie podniecony pierwszym referatem
szuka ognia w antrakcie, przypala, krąży po foyer i gubi się
jak ogar w przeręblu. Okrucieństwa mrozu zasługują na osobny
rekord. Kosz był ciepły. Telefon nie polubi niczego, co zna.
STÓG, TREFL, WIR
Mówi się. Bushmills szybko obniża
gorączkę i mała go chętnie przyjmuje.
Las dóbr. Las trefl. Stóg dóbr.
Należy się przypis?
Czego ode mnie chcecie, stracone
zachody na śmieciowym kontrakcie?
Co ma być, niech się parzy.
Byle nie dać się znieść.
Byle nie dać się znieść.
Jaki długi ten wieczór, wichrowe ciasteczko
zgryzione przez wir. Carmenere?
Miserere, wieczna lampko
zippo. Żużel patrzy.
Widzi to, co ty.
W DNIU, W KTÓRYM ODSZEDŁ ALEX FERGUSSON
potknąłem się na schodkach w Cabaret Voltaire.
Zurych, maj 2013
Marcin Sendecki, „Przedmiar robót”, Biuro Literackie, Wrocław 2014
Marcin Sendecki urodził się w 1967 roku w Gdańsku. W latach 80. i 90. był związany z pismem „bruLion”, później z działem kulturalnym tygodnika „Przekrój”. Debiutował w słynnej „fioletowej” serii „brulionu” obok min. Marcina Świetlickiego, Krzysztofa Jaworskiego i Grzegorza Wróblewskiego. Opublikował kilkanaście zbiorów poezji. Mieszka w Warszawie.