Dwa tygodnie temu anonsowaliśmy nowy tom wiersz Jarosława Marka Rymkiewicza „Koniec lata w zdziczałym ogrodzie” wydanym przez Sic!.
Ukazały się już pierwsze recenzje. Prezentujemy fragmenty esejów Krzysztofa Masłonia z „Do Rzeczy” i Roberta Tekielego z „Gazety Polskiej Codziennie”.
Krzysztof Masłoń: „13 lipca 80 lat skończy Jarosław Marek Rymkiewicz. Większość gazet oraz stacji telewizyjnych i radiowych nie odnotuje tego jubileuszu i nie zauważy najnowszego tomu wierszy tego twórcy. Jubileusz 80-lecia Jarosława Marka Rymkiewicza, autora takich tomów poetyckich jak „Co to jest drozd”, „Ulica Mandelsztama”, „Zachód słońca w Milanówku”, wieńczy wydany przez Sic! niewielki zbiorek jego nowych wierszy pt. „Koniec lata w zdziczałym ogrodzie”. Został on uhonorowany kilka tygodni temu Nagrodą Literacką m.st. Warszawy. Nie przyjął jej jednak, wyjaśniając w oświadczeniu: „Nie chcę i nie mogę być laureatem nagrody, której patronuje Hanna Gronkiewicz-Waltz – ze względu na jej zachowanie po katastrofie w Smoleńsku”. Podtytuł nowego zbioru brzmieć mógłby „Oktostychy”, gdyż składają się na niego charakterystyczne ośmiowersowe utwory zebrane w dwudystychowe strofy – spécialité de la maison tego poety. Dwa wersy więcej od innych utworów liczy sobie „Pogrzeb generała Jaruzelskiego”, napisany 30 maja zeszłego roku, w dzień pochówku sprawcy stanu wojennego”.
Robert Tekieli: „Tak, te wiersze poruszają do głębi. A nie jestem przecież ich dobrym czytelnikiem, bo głęboka treść tam zawarta jest mi całkowicie obca. Mimo to najnowsze oktostychy Jarosława Marka Rymkiewicza głęboko we mnie rezonują. Dotyka mnie ich słowna szata, choć filozofia w nich zawarta jest mi zupełnie obojętna. Dojmująca jest też próba rozliczenia się poety z życiem. Babka mówi mu we śnie: „Twoja Śmierć cię wzywa”. Rymkiewicz konstatuje też w którymś miejscu: „nawet »stary Staff« był młodszy ode mnie”. Poezja Rymkiewicza jak zwykle uwiecznia zarówno mały konkret („kubek pełen malin”), jak i wielkie sceny, jak ze sztychów natchnionych duchem romantyzmu („Czarny ocean bije w bazaltowe skały”). Poeta zapisuje koszmarne sny, przywołuje dawno widziane malowidła („Tezeusz z Ariadną i Fedrą, córkami króla Minosa”). Mamy tu chór duchów, łańcuch wcieleń, lodowate palce Muzy i rzekę podziemną. Generał Jaruzelski przedstawiony jest jako Popiel: „Krew jest wszędzie Krew kapie na polskie sztandary / Na koronę Popiela i na okulary.