W każdym momencie – Brzoska

Nakładem wydawnictwa WBPiCAK w Poznaniu ukazał się nowy tomik Wojciecha Brzoski „W każdym momencie, na przyjście i odejście”. Zawiera on płytę zespołu Brzoska i Gawroński „Słonce lupa i mrówki”.

Wojciech Brzoska (ur. 1978 r.) – poeta, autor książek poetyckich: Blisko coraz dalej (2000), Niebo nad Sosnowcem (2001), Wiersze podejrzane (2003), Sacro casco (2006), Przez judasza (2008), Drugi koniec wszystkiego (2010). Publikował m.in. w „Lampie”, „Przekroju”, „Gazecie Wyborczej”, „Tygodniku Powszechnym”, „Czasie Kultury”. „Odrze”, „Dwutygodniku”, „Kresach”, „Sodobnost” (Słowenia), „Zeichen & Wunder” (Niemcy), „Cordite Poetry Review” (Australia) oraz w licznych antologiach w kraju i za granicą. Jego wiersze tłumaczone były na: angielski, niemiecki, czeski, słowacki, słoweński, serbski i hiszpański. Redagował dział poetycki w „Kursywie” i „artPapierze”. Laureat Nagrody Otoczaka (2007). W 2015 roku muzycy Iwona Karbowska i Przemysław Borowiecki nagrali do jego wierszy płytę Wiersze na operę i perkusję. Współzałożyciel i wokalista zespołu Brzoska i Gawroński, z którym wydał debiutancką płytę NUNATAK (2012). Jest pomysłodawcą adresowanego do więźniów Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jeana Geneta. Pochodzi z Sosnowca. Mieszka i pracuje w Katowicach.

O poezji Brzoski a konkretnie o jego tomiku „przez judasza” (z 2008 roku)  pisał Karol Maliszewski: „Jeżeli ktoś traktuje literaturę w sposób dosłowny, zapominając o tym, że w swej istocie jest heterokosmosem udającym tak zwany świat, to będzie chciał po lekturze tych wierszy wytoczyć autorowi proces. A już szczególnie będzie skłonna do takiego gestu osoba głęboko wierząca, dla której język rytuału jawi się jako źródłowy i święty. I wyda się takiej osobie, że Wojciech Brzoska zrobił sobie pośmiewisko z tego języka, że poszargał coś i rzucił na pastwę bez żadnej głębszej myśli, tylko dla igraszki. Bo gdybyż za tą procedurą artystyczną stała chęć polemiki, zamysł ideowej dyskusji z katolicyzmem polskim, to jeszcze byłoby do wybaczenia, do pojęcia i do podjęcia rzeczowej rozmowy – pomyśli dalej osoba, o którą tu wciąż zahaczam, jako że wydaje się reprezentatywna dla wielomilionowej wspólnoty. Bardzo dużo osób tym kraju wierzy, chodzi do kościoła i poważnie traktuje swoje relacje z Bogiem. Gdyby taki tomik ukazał się w islamskim kręgu kulturowym, a autor dla swych przebiegłych figli wykorzystał wersety z Koranu, prawdopodobnie polałaby się krew, zaś popiół po spalonych kukłach Brzoski rozwiewałby pustynny wiatr.

Ale dość tego wstępu. Miał tylko uzmysłowić fakt, że dokonano tu operacji na żywej i drażliwej materii. Mowa o operacji językowej, która jest jednocześnie operacją światopoglądową. W tym sensie tomik jest poruszający – porusza czułą strunę narodową, wchodzi w uświęconą koleinę i drwi sobie z niej, z otoczki jej towarzyszącej, z patosu pozbawionego podstaw, z językowych skrzepów, które zbanalizowały się do tego stopnia, że trudno podejrzewać, żeby jeszcze stała za nimi żarliwość. Może więc książeczka Brzoski jest rozprawą ze sztuczną i zautomatyzowaną duchowością, z jej odmianą letnią, rytualną, odklepywaną dla świętego (czy na pewno on święty?) spokoju. Szukam gorączkowo uzasadnienia dla dokonywanych tu operacji językowych, dla tych – i to będzie wersja wspomnianego na wstępie osobnika – bluźnierstw. Nie chciałbym postrzegać zmyślności i biegłości poety w perspektywie tylko stylistycznej, nie chciałbym po raz kolejny tej jego sprawności wybijać na pierwszy plan. Marzy mi się przestrzeń dyskusji, może nawet prowokacji, marzy mi się w efekcie odpowiedź z drugiej strony, o ile – rzecz jasna – ta druga strona nie zasłoni się świętym bełkotem”.

  

 

plecak

 

dawno temu chciałem spacerować brzegiem morza

i zbierać dla ukochanej kamyki.

 

myślę o tym teraz, idąc samotnie

po hiszpańskiej plaży,

nie mając przed sobą ciekawszych widoków

niż odsłonięte piersi kobiet w starszym wieku.

 

zaczynam więc wyławiać z morza

co bardziej kształtne, które jednak blakną

zaraz po wyschnięciu.

 

zaraz do ciebie wrócę,

usiądę i zapytam

co mam z nimi zrobić.

 

a ty mi odpowiesz-

schowaj do plecaka.