Miss Zuki

Prezentujemy kilka wierszy z tomu MISS ZUKI czyli Ameryka jest całkiem blisko! Wiersze wokół pewnego psa mało w Polsce znanego, a zdecydowanie wartego poznania, niemieckiego pisarza i poety polskiego pochodzenia Utza Rachowskiego, byłego dysydenta wschodnioniemieckiego, więzionego a następnie wydalonego do Berlina Zachodniego. Tom w najbliższych dniach ukaże się po polsku, w przekładzie Ewy Szymani, ze wstępem Adama Zagajewskiego.

Utz Rachowski (ur. w 1954 r. w Plauen (Vogtland)). Poeta i prozaik. Represjonowany politycznie w NRD za rozpowszechnianie własnych wierszy i utworów innych krytycznych wobec reżymu autorów jak Jürgen Fuchs, Reiner Kunze, Wolf Biermann czy Gerulf Pannach skazano go na 27 miesięcy więzienia, następnie wydalono do Berlina Zachodniego, gdzie studiował historię sztuki i filozofię.

Obecnie mieszka w Berlinie i Vogtland. Opublikował m.in. Namenlose (opowiadania, 1993), Mein Museum (wiersze, 1995), Die Stimmen des Sommers (opowiadania, 1997). Laureat nagród: Andreas-Gryphius-Förderpreis (1987), Eduard-Mörike-Förderpreis (1991) i Reiner-Kunze-Preis (2007),.

W Polsce jego utwory były dotąd publikowane w antologii Zielona granica(1995), w „Przeglądzie Artystyczno-Literackim. PAL” w Toruniu, we wrocławskim roczniku Pomosty, t. 1 (1997), berlińskim, polsko-niemieckim piśmie „Wir”, w „Plamie” i w „Protokole Kulturalnym”.

Adam Zagajewski we wstępie do tomu pisze:

Utz Rachowski należy do pokolenia , które znało literaturę nie tylko od strony biurka, czystej kartki papieru, recenzji,  nagród, ambicji, zazdrości i pobytów w eleganckich domach “pracy twórczej”, ale i poprzez ryzyko, poprzez wyzwanie rzucone systemowi. Młodzi – wówczas – pisarze i poeci urodzeni w NRD, kraju, którego już nie ma, ryzykowali dużo bardziej niż ich polscy rówieśnicy. Wschodnioniemieckie Stasi (tylko komuś, kto zupełnie nie zna niemieckiego może się to słowo kojarzyć z nazwą ulubionej niegdyś przez uboższą krakowską inteligencję jadłodajni “U Stasi”) było organizacją wszechobecną i okrutną, świadomie lub nieświadomie nawiązującą do osiągnięć Gestapo.

Przyjaciel Utza Rachowskiego, poeta i prozaik Jürgen Fuchs konflikt z nieistniejącym już państwem przypłacił życiem – umarł na raka i wszystkie poszlaki wskazują na to, że jego choroba była spowodowana naświetlaniem radioaktywnym, jakiemu był poddany w więzieniu Stasi. Utz Rachowski jednak żyje i pisze nadal, ale i on zaznał prześladowań i więzienia.

Jednym z dylematów tego pokolenia było pytanie: co robić po upadku tamtego systemu. Pisarze tego pokolenia, nie sami, oczywiście, lecz w solidarnym współdziałaniu ze znacznie potężniejszymi siłami społecznymi, odnieśli zwycięstwo. W literaturze zwycięstwo może jednak łatwo obrócić się w klęskę. Poezja wie, jak się obchodzić z tragedią, z katastrofą, ze śmiercią, melancholią, z zawodem miłosnym (to udaje jej się najlepiej!), ale jest bezradna wobec zwycięstwa. Trzeba by być Pindarem, żeby umieć opiewać sukces. (…)Literatura nie jest grą. Nie umiałbym powiedzieć, czym jest, ale grą nie jest z całą pewnością. Zawiera jednak pewne elementy gry – i może właśnie dlatego następne zaraz pokolenie tak chętnie szydziło ze “zwycięzców”.

Niewielka książka Utza Rachowskiego, “Miss Zuki”, nie odpowie na wszystkie pytania związane z bolesnym i paradoksalnym dylematem pokolenia Jürgena Fuchsa. Podziwiam jednak jej świeżość, brak jakiegokolwiek kombatanctwa, pogodę ducha. Lubię w niej także sojusz zawarty z psem, czy pieskiem, Zwierzęta mają mniej kontaktów z historią niż ludzie, a jeśłi już się z nią spotykają to płacą za to najwyższą cenę. Ale ofiarowują nam bardzo wiele, może przede wszystkim pewien rodzaj niewinności, której nam brakuje – i zwycięzcom i przegranym.

 

BEZ WĄTPIENIA

najpiękniejszy wiersz o psie

napisał Sergiusz Jesienin

 

czytam go na głos

ty śpisz pod stołem

 

Jesienin mówi o matce psiej

której zabrano i utopiono

siedmioro młodych

 

ty śpisz w aurze miłości

pod moim kuchennym stołem

 

na tureckim dywanie

i ani mój wiersz dość wesoły

 

ani ten Jesienina przejęty grozą

 

bez wątpienia w tym szczęściu

wcale cię nie obchodzą

 

Mój piesek śpi

pod kuchennym stołem

 

gdzieś na świecie

jest wojna

 

nie wierzę

 

MOJA TRICOLORE

Trzy kolory ma mój piesek

na nie przysięgałem

 

Trzy kolory

które zmilczę

 

By nie stały się sztandarem

 

Wśród nich wolność dla kolorów

piękny biały

 

WYBÓR BRONI

Mój piesek

nie do wiary

 

nasrał

 

na Kurfürstendamm

 

w Berlinie

na goły kamienny bruk

 

w Brooklynie i na Manhattanie

nie postąpił tak nigdy

 

nie on

 

Co sobie myślał

mój piesek

 

czyżby to samo co ja?

 

Książka ukaże się nakładem wrocławskiej Oficyny Wydawniczej ATUT