Wspomnienia Nadieżdy Mandelsztam

10 grudnia do księgarń trafi nowe polskie tym razem pełne wydanie Wspomnień Nadieżdy Mandelsztam, które  opisują kulisy uwięzienia w łagrze i śmierci jej męża – słynnego poety Osipa Mandelsztama.

 

Wybitny poeta rosyjski Osip Mandelsztam został zesłany z powodu napisanego w listopadzie 1933 roku  wiersza

Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi,

Nie słychać i na dziesięć kroków, co szepczemy,

A w półsłówkach, półrozmówkach naszych

Cień górala kremlowskiego straszy.

 

Palce tłuste jak czerwie, w grubą pięść układa,

Słowo mu z ust pudowym ciężarem upada.

Śmieją się karalusze wąsiska

I cholewa jak słońce rozbłyska.

 

Wokół niego hałastra cienkoszyich wodzów:

Bawi go tych usłużnych półludzików mozół.

Jeden łka, drugi czka, trzeci skrzeczy,

A on sam szturcha ich i złorzeczy.

 

I ukaz za ukazem kuje jak podkowę –

Temu w pysk, temu w kark, temu w brzuch, temu w głowę.

Miodem kapie każda nowa śmierć

Na szeroką osetyńską pierś.”

Przekł. Stanisław Barańczak

Poetę aresztowano na osobisty rozkaz Stalina. Na przesłuchaniu zarecytował ten wiersz i został on zanotowany w protokole, który po dziś dzień znajduje się w rosyjskich archiwach. W latach 1934–1937 Mandelsztam przebywał na zesłaniu, początkowo w Czerdyniu, a później w Woroneżu. Nadieżda podążyła za nim.

W 1938 roku NKWD zabrało go po raz drugi. Tym razem do łagru. Dla Nadieżdy było jasne, że już się nie zobaczą, a władze zrobią wszystko aby wymazać pamięć o nm. Nauczyła się na pamięć jego niepublikowanych wierszy. Przemyciła je za granicę. Prowadziła własne śledztwo, by wyjaśnić kulisy uwięzienia i śmierci Osipa. Jego efektem są Wspomnienia, wcześniej publikowane pod tytułem „Nadzieja w beznadziei” – jedno z najbardziej poruszających świadectw stalinowskiego terroru. Ta książka to zapis walki o przetrwanie spuścizny poety i fascynujący obraz życia codziennego i kulturalnego w Rosji lat dwudziestych i trzydziestych.

Książki Nadieżdy – tak w swojej treści, jak stylu – są nie czym innym, jak swoistym postscriptum tej najdoskonalszej wersji języka, którą w istocie tworzy poezja, a którą Nadjeżdża Mandelsztam przejęła na własność, ucząc się na pamięć strof swojego męża- pisał we wstępie do Wspomnień Josif Brodski

Nadieżda Mandelsztam, wspomnienia, przekład Jerzy Czech, wstęp Josif Brodski, Agora 2015