Kacper Bartczak: Wiersze organiczne

W tym roku w kategorii książka roku do Nagrody Silesiusa zostali nominowani: Kacper Bartczak za tom „Wiersze organiczne” (Stowarzyszenie Pisarzy Oddział Łódź), Jerzy Jarniewicz za „Woda na Marsie” (Biuro Literackie), Barbara Klicka za „Nice” (WBPiCAK w Poznaniu), Paweł Marcinkiewicz za „Majtki w górę, majtki w dół” (Stowarzyszenie Pisarzy Łódź), Joanna Mueller za „intima thule” (Biuro Literackie), Edward Pasewicz za „Och, Mitochondria” (Wydawnictwo EMG), Marta Podgórnik za „Zawsze” (Biuro Literackie). 

Nasze prezentacje rozpoczynamy od książki Kacpra Bartczaka „Wiersze organiczne” (Stowarzyszenie Pisarzy Oddział Łódź).

Anna Kałuża: Wiersze organiczne Bartczaka – niezwykle intensywne i ekscytujące – odrzucają w całości antropocentryczny profil wiersza. Bartczaka interesują zapośredniczenia,  mediacje i okoliczności tych mediacji. Świat w ruchu, świat dynamiczny. Przy czym jego zainteresowanie, splatające ze sobą mikro i makrostruktury, biologiczność i mechaniczność, daje w efekcie najbardziej wiarygodną politycznie symulację naszego świata, jaką stają się ostatecznie Wiersze organiczne. Biurokracja, paranoja wirtualności, histerie medyczno-molekularne, układy narodowe, ekonomiczne i religijne razem z innymi wielostronnymi zależnościami przeobrażają się tu z jednej strony w artefakty, z drugiej – ich „przeżywalność” jest funkcją wiersza. Nie chodzi bowiem u Bartczaka o przedstawienie z zewnątrz procesów produkcji, aktywacji i dezaktywacji różnych sił podmiotowo-przedmiotowych, chodzi o wiersz, który działałby tak, jak one. Bez dwóch zdań: Bartczak niebotycznie podbił stawkę dotychczasowych strategii poezji zaangażowanej, wiersza jako takiego oraz konsekwencji związku języka z przemocą. To najinteligentniejsza moim zdaniem książka tego roku.

Anna Mochalska (salonliteracki.pl) : „Przed nami kolejna pozycja serii Białe kruki, czarne owce. Tym razem Wiersze organiczne Kacpra Bartczaka, które wykazują zaskakujące cechy wspólne z trzecim tomem serii (zrecenzowanym w numerze 9/2015) – książką Pawła Marcinkiewicza Majtki w górę, majtki w dół. Być może jeszcze zbyt wcześnie na szukanie konkretnych powiązań czy podobieństw między poszczególnymi autorami, których utwory ukazują się w ramach tego łódzkiego „bestiarium”, jednak zarysowuje się już dość wyraźnie charakter i linia wydawnicza serii. To zwiastuje więcej interesujących pozycji w przyszłości. I zapowiadało kolejną dobrą lekturę, jeszcze zanim przystąpiłam do czytania. Rzeczywiście – nie zawiodłam się, Bartczak wykonał kawał dobrej roboty.

Tytuł wskazuje nam jedną (nie jedyną!) z dróg interpretacyjnych, może stanowić swoisty klucz przy lekturze Wierszy organicznych. Organiczny w znaczeniu przynależny do organizmów żywych, do świata roślin i zwierząt; także biologiczny, naturalny. Idąc jeszcze dalej – w szerokim sensie powiązany z organizmem. Organiczność to również złożoność, ścisły nierozerwalny związek. Całość składająca się z niezależnych, współpracujących ze sobą jednostek. Stąd uwaga poświęcona wszystkiemu, co można dojrzeć tylko przez mikroskop: drobinkom, cząsteczkom, grudkom, witkom, koralikom, itd. Organiczność niejednokrotnie zahaczająca o wiedzę i słownictwo naukowe. Organiczność, która wchodzi w różnorakie związki z tym, co współczesne i co jest nam niezbędne, choć nie pochodzi z natury. Bartczak widzi, że bogactwa naturalne stają się źródłem konfliktów, wojen, realnym powodem walki o wpływy. Dostrzega relacje natury z techniką, ekonomią, polityką, zazwyczaj niekorzystne dla tej pierwszej. Pokazuje, jak to się dzieje, że bliższe wydaje nam się to, co jest ludzkim wytworem, że naturę sobie podporządkowujemy lub rezygnujemy z niej, choć często konsekwencje takiej postawy są opłakane (Ocean substancji wymazuje miasto / Ocean na nim wieżowiec szalony). W tych wierszach praktycznie nie ma podmiotu lub też inaczej – podmiotem i bohaterem równocześnie jest organizm: to on ma doznawać, trzyma głowę w dłoniach, przychodzi do pracy, podchodzi do czytania. Osoba mówiąca pojawia się rzadko (choć każde takie objawienie podmiotu wybrzmiewa mocno w kontraście do reszty tekstów), a jeśli się pojawia, to niejednokrotnie daje wyraz całkowitego utożsamienia z własnym organizmem, zrównania podmiotowego ja z bytem fizycznym, biologicznym (Grudko śluzu którą jestem / pozdrawiam cię)”.

Kacper Bartczak – ur. 1972 r. Poeta, krytyk, tłumacz poezji. Autor czterech tomów poezji, w tym „Przenicacy” (WBPiCAK 2013). Najnowszy tom, w skład którego wejdą prezentowane tu wiersze, ukaże się w tym roku nakładem Domu Literatury w Łodzi, w serii „Białe Kruki Czarne Owce”. Autor książek krytyczno-literackich, w tym „Świata niescalonego” (Biuro Literackie 2009), za który otrzymał nagrodę „Literatury na Świecie”. Tłumaczył poezję Johna Ashbery’ego, Petera Gizzi, Rae Armantrout. Uczy literatury amerykańskiej na Uniwersytecie Łódzkim. Stypendysta Fulbrighta i Fundacji im. T. Kościuszki.