23 stycznia minie dziesięć lat od śmierci Ryszarda Kapuścińskiego. Przypominamy „Wiersze zebrane” autora „Cesarza”.
Nie każdy wie, że Ryszard Kapuściński był poetą. Tom wierszy zebranych polskiego reportera i podróżnika odsłania jego mniej znane oblicze.
„Wiersze zebrane” Ryszarda Kapuścińskiego to tom z najmniej znaną, dla wielu zaskakującą częścią twórczości mistrza reportażu. Kojarzony z prozą, autor poczytnego także poza granicami Polski „Imperium”, nie ograniczał swojej aktywności literackiej do relacji z odległych zakątków świata i opisywania obcych kultur. W 1986 r. ukazała się jego pierwsza książka poetycka „Notes”, w 2006 r. druga – „Prawa natury”. W niniejszym zbiorze znalazło się także kilka wierszy niepublikowanych w tych dwóch tomach.
Oszczędna w wyrazie, ale intensywna emocjonalnie poezja pozwala wsłuchać się w wewnętrzny głos Ryszarda Kapuścińskiego.
W rozmowie z Jarosławem Mikołajewskim, Kapuściński mówił o poezji i o sobie jako poecie: Zawsze podkreślałem, że nie czuję się – mówiąc nieładnie – „profesjonalnym poetą”, natomiast ważne jest dla mnie robić to, co poeci. Ogromnie cenię poetów, ponieważ jest to jedyna grupa, dla której tak ważny jest język. Prozaików obchodzi głównie intryga, sposób zawiązywania i rozwiązywania. Eseistów – myśl, którą chcą precyzyjnie sformułować. A poeci czuwają nad samym słowem, niezależnie od jego funkcji – nad jego plastyką, obrazowością. Nad tym, co może wyrazić samo w sobie jako słowo. Tak więc, nie czując się do końca poetą, odczuwałem przecież ogromną dumę, kiedy napisałem udany, moim zdaniem, wiersz. Napisanie takiego wiersza wyzwala niesłychanie pozytywne emocje, podobne do tych, które towarzyszą dobrej fotografii. O ile proza rozłożona jest w czasie, w poezji i fotografii mamy błysk, eksplozję, nieprawdopodobne zagęszczenie odczuć.