Sonety Shakespeare’a w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka (a5).
Przypominamy wznowienie klasycznego już, dwujęzycznego wydania Sonetów Williama Shakespeare’a w kongenialnym przekładzie Stanisława Barańczaka. Tłumacz opatrzył książkę wnikliwym wstępem i objaśnieniami, a zastanawiając się nad wyjątkowością utworów Shakespeare’a postawił pytanie, co czyni je arcydziełami?
Co sprawia, że po czterystu latach nadal zachwycają i inspirują? Dlaczego Sting, Stanisław Soyka, Rufus Wainwright, artyści Piwnicy pod Baranami, reżyserzy filmowi i teatralni, twórcy bardziej i mniej znani garściami czerpali i nadal czerpią z genialnych wersów Shakespeara? Stanisław Barańczak we wstępie do Sonetów napisał: (…) czytając Sonet 116, czujemy, że uczestniczymy w formułowaniu prawdy, która jednocześnie potwierdza nasze intuicje i podnosi je na wyższe piętro niedostępnej nam odkrywczości, prawdy, która sięga w głąb nas i zarazem daje nam wstęp do swoich własnych głębi. Sonety angielskiego poety przynoszą odpowiedź: wiersze pisze się po to, aby uwierzyć w miłość przezwyciężającą czas i śmierć. Taki jest Shakespeare. A jaki jest Barańczak?
Jan Błoński odpowiada: Translatorski talent Stanisława Barańczaka zapiera oddech – czegoś takiego, a raczej kogoś takiego, nie było chyba w dziejach nie tylko naszej poezji.