lalka bellmera

lalka bellmera – debiut Anny Fiałkowskiej w oficynie WBPiCAK. 

Mariusz Grzebalski o Annie Fiałkowskiej: W pewnym sensie lalka bellmera to książka o niemożliwości życia we współczesnym świecie, a nawet we własnym ciele. A jednak żyje się w jednym i w drugim. Jako konsument i jednocześnie produkt – przedmiot wymiany. Wszystko wokół jest wątpliwe i obarczone kłamstwem – przeglądane fotografie, a nawet wiersze, które same siebie przyłapują na fałszowaniu rzeczywistości. Anna Fiałkowska pisze o dyskomforcie spowodowanym byciem kobietą, członkiem rodziny i społeczeństwa. Nie są to przyjemne wiersze, które dawałyby łatwą pociechę. Nie dają żadnej. Rzadko zdarzają się tak dojrzałe debiuty jak lalka bellmera. To tak dobra poezja, że chce się ją cytować, nie o niej pisać.

Anna Fiałkowska (ur. w 1994 roku), debiutantka.

 

 

 

otwarcie

w moim małym mieście

otwarcie H&M-u było

wielkim wydarzeniem

obejrzałam przedtem film

o diable który jest kobietą

to był ten świat cekinów

i to określać miało

moje narodziny

czekałam cierpliwie

aż otworzą się szklane drzwi

 

wiersz na dziesięciolecie krwi

moje pierwsze dorosłe doświadczenie

spalenie patelni rankiem

wiele lat temu kiedy robiłam śniadanie

nie tylko dla samej siebie

nikt nie dał rady

obrócić tej niezdarności w żart

kilka dni później dorośle

nasze drogi się rozeszły

tak się przecież mówi

do dyspozycji pozostał mi dorosły

kieliszek z którego nieostrożnie

piłam wódkę (a był to kieliszek na drinka

nowojorskiego

z martini i oliwką) –

czy w taki sposób zostałam kobietą?

nie

to stało się o wiele wcześniej

chorowałam w domu nie musiałam

iść do dziecięcej szkoły

matka robiła śniadanie

nie paląc patelni (to kłamstwa

moja matka nigdy nie umiała

robić śniadań) w łazience odkryłam

ślady inne niż dotychczas na

materiale moich dziecięcych

majtek we wzór

męskie kapelusze jeden obok drugiego

wstyd było mi się przyznać do śladu człowieczeństwa –

internet mówi że to zwrot na wskroś

chrześcijański

minęło wiele lat zanim zobaczyłam zużyte podpaski

na wystawie Tracey Emin (bilet kosztował

dwadzieścia funtów) daleko stąd chwaliła się

swoim odzyskanym krwawieniem

po bardzo bolesnej aborcji po której brała sad shower

in new york

nie wstydzę się już

mojej słabości ale nie ona czyni ze mnie kobietę

i nie jest to spalona patelnia

ani mokre prześcieradło

długie włosy nic nie znaczą

krew krąży nawet we wronie

nawet kiedy zabijam muchę

na szybie mojego samotnego

mieszkania mrówka zostawia

czerwony ślad

(fragmenty książki)