Debiut roku

Nominacje do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej „Silesius” 2018 w kategorii „Debiut roku”

Napływ Emanueli Czeladki (WBPiCAK)

Emanuela Czeladka, urodzona w listopadzie 1981 roku w Kołobrzegu. Doktorantka na Akademii Pomorskiej w Słupsku. Napływ jest jej debiutancką książką.

Leszek Żuliński pisał o książce: Czeladka pisze szeroką frazą. I to jest słuszny wybór, bowiem te wiersze opowiadają i opowiadają o ludzkich zdarzeniach. Mało tu miejsca na liryzm, raczej na osobliwą prozodię. Bo właśnie w prozie życia tkwią nieszczęścia życia. Ich liryczne „estetyzowanie” byłoby czymś sztucznym. A jednak aura tych wierszy nie pozostawia wątpliwości, że jest to poezja. Tak!, to bardzo ciekawy syndrom.
Tomik jest podzielony na sześć rozdzialików: Wezbranie, Wieleset, Spiętrzenie, Przystęp, Hydra i Podsiąknięcie. Tematycznie te części – oczywiście – się różnicują, lecz splata je jedno: spleen, chandra, niedostatek oczekiwań, frustracja, brak spełnienia, rozmijanie marzeń i zdarzeń; no, jednym słowem: „mrok egzystencjalny”. Czy tak jest naprawdę? Głupie pytanie: jest nie tak jak jest, bo jest tak jak subiektywnie radzimy sobie z życiem. I ta odsłona egzystencjalnego theatrum jest główną bohaterką tych wierszy. Mrocznych, ale – powtarzam – nie histerycznych. Raczej behavioralnych. Także mamy tu do czynienia z ludzką sztuką „dogadywania się”, tzn. z relacjami interpersonalnymi, które z czasem miłość zamieniają w jej okaleczenie.


Raport wojenny – debiut Agaty Jabłońskiej (Biuro Literackie).

Poetycki debiut łączący intymność z zaangażowaniem w sprawy społeczne, z centralnym tematem wojny prowadzonej na różnych frontach – zarówno politycznych, jak i prywatnych. Wiersze jak meldunki ze świata wewnętrznego i sygnały ostrzegawcze, gdy konflikty społeczne podsycają intymne lęki, a strach o siebie i dziecko paraliżuje gardło. Instruktaż mówienia „nie” w sytuacjach, kiedy przemocowe władze próbują odebrać głos jednostce.

O książce ciekawa recenzja na stronie literatkakawy: „O tym okrucieństwie pisze również Agata Jabłońska w swoim późnym debiucie Raport wojenny. Dla niej wojna, to nie tylko karabiny, bomby i ranni cywile. To nie eksterminacja, zagłada, obozy, gułagi, komory gazowe. To wojna codzienna, sprzeciw przeciwko narzucanej z góry polityce, sposobowi myślenia, temu w co mamy wierzyć i komu.
Zaangażowanie społeczne to jedna z wielu funkcji poezji. Do prostego współczesnego odbiorcy lepiej przemawiają spoty reklamowe czy kontrowersyjne plakaty wysyłający do mózgu odbiorcy prosty przekaz: szanuj zwierzęta. nie bij dzieci. oddawaj szpik. szanuj zieleń (choć to ostatnio nieco mniej w modzie). Człowiek, który kiedyś zszedł z drzewa i nauczył się korzystać z narzędzi, podlega ciągłej ewolucji i obecnie doszedł do takiego etapu, w którym treści długie, ściany tekstu pozbawione ilustracji, nie są do zaakceptowania. Zakres koncentracji się kurczy, a umiejętność myślenia abstrakcyjnego zaczyna dogorywać. Nic więc dziwnego, że krótkie błyśnięcie smutnego dziecka na ekranie w tramwaju (pomiędzy informacją o kieszonkowcach i kartą z kalendarza), lepiej trafi do danego osobnika, niż wstrząsający reportaż o ofiarach przemocy domowej.
Ale ci, którzy nadal wierzą w moc słowa pisanego, które niegdyś zagrzewało do walki o ukochaną ojczyznę czy głosiło potrzebę wyciągnięcia pomocnej dłoni klasom niższym, wciąż używają go jako swojego oręża. Wśród nich jest Agata Jabłońska”.

Niebieska godzina Julii Niedziejko – (Fundacja Duży Format).

Rafał Różewicz pisał o poezji Niedziejko: Wiersze Niedziejko są jak lustrzane odbicia. Przyglądają się sobie, komentują się wzajemnie, a wszystko to z pomysłem, który ma oparcie w warsztacie: dyscyplinie, rytmie, przerzutniach, czasem w zaskakujących zbitkach znaczeniowych. Tu jest flow – niesie wiersze, jak w przypadku mojego ulubionego utworu „konwalie, sukienka w paski, kompot”. Co jeszcze? Zdawanie raportów ze zmagań z własną cielesnością, otoczeniem, pamięcią, w formie trochę pamiętnikowej, ale na prawie niemalże poematu. Nie nudziłem się w trakcie lektury – a to przy doborze takich a nie innych środków – najważniejsze. Poza tym Niedziejko ma dryg do subtelnych, ale zapadających w pamięć puent („zapowiedziano już koniec świata? / jeśli niebo upadło – nie mówi się o tym ptakom”), innymi słowy wie, o co w tej zabawie mniej więcej chodzi.

A tak sama autorka mówiła o poezji w wywiadzie dla kulturanacodzien.pl: to jest dziedzina, która przez długi czas zdominowana była przez mężczyzn. Głos kobiecy traktowano (a pewnie w niektórych kręgach nadal tak jest) nieco pobłażliwie. Często kobietom zarzucano nadmierny sentymentalizm, czy uczuciowość górującą nad konceptem, ale na szczęście ten stereotyp ustępuje. W moim odczuciu mamy dziś sporo interesujących poetek. Ja szczególnie ukochałam sobie Ilonę Witkowską, Martę Podgórnik, Barbarę Klicką, Bronkę Nowicką. Wiersze tych autorek bardzo się różnią, co tylko dowodzi wielości interesujących rozwiązań poetyckich proponowanych przez kobiety. Wiele młodych poetek ma potrzebę przewartościowywania standardowych atrybutów kobiecości. Chyba można wręcz powiedzieć, że nurt feministyczny jest dziś mocnym akcentem w polskiej poezji.

Julia Niedziejko, ur. 1993. Miłośniczka filmów, szczególnie azjatyckich, laureatka 5. Ogólnopolskiego Konkursu na Tomik Wierszy „Duży Format” w kategorii „debiut”, przez ostatni rok mieszkała w Budapeszcie, gdzie napisała swoją pierwszą książkę poetycką pt. Niebieska godzina. Obecnie mieszka w Poznaniu, z którego pochodzi.