Dąbrowski w Tbilisi

Tadeusz Dąbrowski przebywający obecnie na półrocznym stypendium w Zurychu, bierze obecnie udział w drugiej edycji Międzynarodowego Festiwalu Literatury w Tbilisi.

W stolicy Gruzji, obok polskiego poety, pojawili się m.in. Jurij Andruchowycz, Etgar Keret, Dmitry Bykov, Lia Sturua, DBC Pierre oraz Yasuhiro Yotsumoto.

Wspólny wieczór Tadeusza Dąbrowskiego i Jurija Andruchowycza odbył się 17 maja w Gruzińskim Domu Pisarzy. Festiwal potrwa do 21 maja. Jego organizatorem jest Gruziński Dom Pisarzy, a jego polskim partnerem Instytut Książki. Tłumaczem wierszy Dąbrowskiego na język gruziński jest poeta Zviad Ratiani.

Fragment wywiadu z poetą (Gazeta Wyborcza):

„Marek Górlikowski: Jak się pan przedstawia współpasażerowi w pociągu: Tadeusz Dąbrowski, jestem poetą?

Tadeusz Dąbrowski: Mam problem z rubryką „zawód”. Wpisuję „literat” albo „dziennikarz”. Redaguję „Topos”, więc to nie przekłamanie.

Gdy ktoś pyta, odpowiadam, że zajmuję się pisaniem wierszy. Bo nie ma czegoś takiego jak permanentne bycie poetą. To byłoby nieznośne dla mnie i otoczenia, grozi grafomanią. A najpiękniejsze jest to, że człowiek piszący wiersze nie może być pewien, czy następnego dnia będzie jeszcze poetą. Wszystko, co można zrobić, to być czujnym i czytać lepszych od siebie. Poezja nie jest funkcją wyuczalną. Przychodzi wtedy, gdy ma na to ochotę. Jak kot.

Życie literackie w Polsce na przełomie XX i XXI wieku?

– Wyobrażam je sobie jako akwarium, w którym welonki wachlują ogonami, a gupiki pływają w grupce i trzęsą się przed bojownikiem.

W Polsce życie literackie bywa pozbawione smaku.

W Stanach ujęła mnie przejrzystość reguł związanych z publikowaniem. Gdy po raz pierwszy wysłaliśmy z tłumaczką Antonią Lloyd-Jones moje wiersze do kilkunastu liczących się pism, większość odpowiedziała pozytywnie, nie wiedząc o mnie zupełnie nic. Potem dostaję „American Poetry Review” i na okładce anonsowani są Ashbery [legenda amerykańskiej poezji] i Dąbrowski. Jedynym kryterium była jakość tekstu. Liczył się wiersz, a nie to, z kim piłem albo spałem.

Mówi się o Polsce jako o kraju poetów. I słusznie. Ale jednocześnie brakuje u nas wiary, że poezja jest czymś ważnym, a zarazem dostępnym dla każdego. W Ameryce wiersze ukazują się także w pismach masowych, a czy wyobraża pan sobie wiersz w „Newsweeku”, „Polityce” albo we „Wprost”?

W „Wyborczej” pojawia się co sobotę. Ale zgoda, to wyjątek. Czemu tak się dzieje?

– Ponieważ powierzchnia, którą zająłby wiersz, sprzedana reklamodawcy, daje spore pieniądze.

Mamy wprawdzie pisma literackie, ale te z kolei tak naprawdę niespecjalnie wierzą w istnienie zwykłego czytelnika. I komunikują się ze sobą jak skłócona rodzinka przy wigilijnym stole”.

Tadeusz Dąbrowski, poeta, eseista, krytyk literacki. Redaktor dwumiesięcznika literackiego „Topos”. Dyrektor artystyczny festiwalu Europejski Poeta Wolności.

Stypendysta Literaturhaus Zürich (2016), Yaddo (USA, 2015), Omi International Arts Center (USA, 2013), Vermont Studio Center (USA, 2011), Literatur Lana (Włochy, 2011), Internationales Haus der Autoren Graz (Austria, 2008), Ministra Kultury RP (2007, 2010), Literarisches Colloquium Berlin (2006, 2012), Marszałka Województwa Pomorskiego (2005, 2008, 2013), Miasta Gdańska (2013, 2016), Baltic Centre for Writers and Translators w Visby (Szwecja, 2004, 2010), Fundacji Grazella (2004) oraz Fundacji im. Stanisławy Fleszarowej-Muskat (2001).

Laureat Horst-Bienek-Förderpreis (2014), Nagrody Literackiej m. st. Warszawy (2014), Sztormu Roku (2010), Nagrody Huberta Burdy (2008), nagrody Splendor Gedanensis (2007), Nagrody Artystycznej Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki (2007), „Czerwonej Róży” (2000, 2002), Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców (2002). Nominowany do telewizyjnej Nagrody „Pegaza” za rok 2001. Od Tadeusza Różewicza otrzymał „Małe Berło” Fundacji Kultury Polskiej (2006).