Rafał Wojaczek: Nie te czasy

Rafał Wojaczek: Nie te czasy. Utwory nieznane (Instytut Mikołowski). Ta książka może być bestsellerem roku 2017. 

Do księgarń trafia właśnie książka Rafała Wojaczka, którą jeszcze przed publikacją okrzyknięto sensacją. „Nie te czasy. Utwory nieznane” zawierają 67 nigdy wcześniej niepublikowanych wierszy, 8 opowiadań i pełną wersję „Dziennika dla Teresy”. Rękopisy od 30 lat znajdowały się w 16 teczkach zdeponowanych w Bibliotece Ossolineum we Wrocławiu. Utwory Wojaczka powstawały w latach 1964-1971. Ich odkrycia w zeszłym roku dokonali Konrad Wojtyła i Maciej Melecki, którzy są redaktorami tomu.

Maciej Melecki napisał w posłowiu: Czterdziesta piąta rocznica śmierci Rafała Wojaczka, jaka przypadła w 2016 roku, jawi się jako dobra okazja do ponownego przyjrzenia się dorobkowi literackiemu autora Innej bajki. Niewątpliwym kontekstem, dobywającym taką potrzebę, jest opublikowanie w ostatnich latach paru wydań zbiorowych, stanowiących wyraźny znak sporego spektrum odbioru jego wierszy, a także prozy, zawartej w tomie opowiadań – nazywanych przez autora pieśniami – pt. Sanatorium. Najpełniejsze wydanie utworów literackich Rafała Wojaczka, opublikowane przez wrocławskie Biuro Literackie w 2014 roku, pt. Wiersze i proza 1964–1971, zawierające wiersze rozproszone, wszystkie cztery nominalne tomy poety, tom wierszy wcześniej nieznanych Reszta krwi oraz wspomniany tom prozy – kompletowało wszystko to, co do tej pory było już znane z licznych publikacji, w jeden, pokaźny tom. Można by było uznać więc tę publikację za wieńczącą długą drogę edycji poszczególnych utworów Wojaczka. Niestety, w książce tej nie obeszło się bez uchybień, albowiem zabrakło w niej utworów, które zagościły już w tomie Utworów zebranych, wydanych w 1976 roku, pod redakcją Bogusława Kierca. (…) Brak tych utworów – niezależnie od prób klasyfikowania ich na mapie literackich dokonań Wojaczka – stanowi poważny mankament w postrzeganiu tejże edycji jako oddającej pełny zakres znanego dotychczas dorobku. Różne – najzapewniej – były tego przyczyny, o których nie sposób teraz mówić, lecz stanowią one ewidentny pretekst do pokuszenia się w niedalekiej przyszłości o stworzenie już pełnej edycji całej literackiej spuścizny mikołowskiego poety. Niewątpliwą ku temu okazją jest tom niniejszy, przynoszący sześćdziesiąt siedem nieznanych utworów poetyckich, osiem nieznanych opowiadań i rozdzielający te działy Dziennik dla Teresy, pisany w Mikołowie w 1966 roku. Tom jawi się przeto – biorąc pod uwagę już samą liczbę utworów – jako niezwykle poważna, brakująca dotąd składowa literackiej schedy, odsłaniana dopiero teraz, po tylu latach, jakie upłynęły od śmierci poety. Jak to się stało – na pewno zafrapuje się ktoś – że po tak sporym czasie, tak niemała ilość nieznanych utworów nie wychynęła na światło dzienne?

Ewidentnym powodem takiego stanu rzeczy było zarzucenie potrzeby dokładnego, krytycznego i badawczego przejrzenia archiwów poety. Mimo istniejących od 2003 roku szczegółowych opracowań całej spuścizny literackiej Wojaczka – zawartych w katalogu wydawniczym Biblioteki Ossolineum we Wrocławiu– z których dość jasno wynika, że pozostało wiele utworów nieznanych, nie pojawiły się żadne próby uzupełnienia dostępnego dorobku, uznawanego – jak się okazuje fałszywie – za całościowy. (…) Pozostawienie w archiwach poety tak wielkiej liczby tekstów literackich w stanie nienaruszonym przez krytyków czy badaczy, pokazuje zarazem ogrom samego dorobku literackiego Wojaczka, który – biorąc pod uwagę wiek poety – zdaje się imponujący i przyprawia o zadumę. Głos i język poety – od samego debiutu w grudniu 1965 – został ustawiony tak wysoko, że momentalnie wdarł się do świadomości odbiorców i odcisnął w niej swoje piętno. Niepowtarzalność i jedyność tej poezji, semantyczny zestrój, kunsztowność fraz i form, prowokacyjny i transgresyjny charakter wierszy, a także ich literacka realizacja, to rzeczy doskonale znane, wynoszące tę twórczość niezwykle silnie – podług jej odrębności – w wymiar najważniejszych osiągnięć współczesnej poezji polskiej. Siła tej poezji i prozy – coraz bardziej odkrywana oraz interpretacyjnie po śmierci poety dopełniana – zdaje się być nieprzemijająca, nabierająca wręcz coraz to nowych smaków w świetle współczesnych odczytań i krytycznych ustanowień.

Konrad Wojtyła: (…) Wszystkie powyższe dystynkcje z pewnością znajdziemy również w niniejszym tomie utworów nieznanych. Być może – po latach – zostaną one jeszcze bardziej jaskrawie dostrzeżone ze względu na swój niewygasły impet, wynikający z napromieniowanych hipnotyzującymi wizjami treści, osadzonych nierzadko w dramatycznych ściegach poetyckiej ewokacji.  Niektóre wiersze z niniejszej publikacji, pochodzące z ostatniej fazy twórczości, pisane już po zamknięciu ostatniego tomu Którego nie było, niewątpliwie świadczą o potrzebie kontynuowania poetyckich peregrynacji i znajdywania nowych formuł, wywiedzionych bezpośrednio – podług poetyckiego kompasu – zarówno z lekturowych oraz artystycznych fascynacji, jak i z gwałtownych przeżyć, a także relacji z bliskimi ludźmi. Takich, dramatycznych w swym napięciu, sytuacji znajdziemy tutaj więcej – wystarczy wniknąć w pojedyncze wiersze nieco głębiej, doszukując się w nich nie tylko nawiązań lub analogii do motywów z wierszy znanych, aby przekonać się o wyjątkowej nośności tego, co skryte – potwierdzającej tylko ich nieomylność.