Nowa książka Łukasza Jarosza

Łukasz Jarosz powraca z nową książką Stopień pokrewieństwa, która będzie jedną z premier przyszłorocznej edycji festiwalu Stacja Literatura. Książka ukaże się nakładem Biura Literackiego już 2 października.

Łukasz Jarosz to poeta i muzyk. Autor dziesięciu tomów poetyckich: Soma (2006), Biały tydzień (2007), Mimikra (2010), Spoza (2011), Wolny ogień (2011), Pełna krew (2012), Świat fizyczny (2014), La forza delle cose (2015, wydanie trójjęzyczne – polski, włoski, angielski), Kardonia i Faber (2015), Święto żywych (2016).
 
Soma została wyróżniona I nagrodą w „Konkursie Młodych Twórców im. Witolda Gombrowicza” Fundacji Kultury oraz otrzymała nagrodę „Złoty Środek Poezji” (2007). Pełna krew została uhonorowana Nagrodą Literacką im. Wisławy Szymborskiej (2013), Świat fizyczny oraz Kardonia i Faber były nominowane do Nagrody Literackiej Nike.

Piotr Kępiński pisał o Somie: To zdecydowanie najmocniejszy debiut poetycki Biura Literackiego. Czyta się tę książkę jednym tchem i tylko żal, że lektura trwa tak krótko. Opowieści Łukasza Jarosza wciągają od pierwszego do ostatniego wersu. Wprawiają w narkotyczny trans. Obezwładniają wyobraźnią, dojrzałą frazą i ciekawymi tropami literackimi. Wszystko tutaj jest świeże: obrazy, puenty a nawet tematyka. Zero rozczarowania.

Przyznaję, że po lekturze wielu tomików debiutanckich wydanych w ostatnich lat miewałem mieszane uczucia. Jakieś zagmatwane historie, nieułożone metafory, niepodradność i niedojrzałość. Tak właśnie – niedojrzałość była w wielu książkach motywem przewodnim. Stąd te uczucia mieszane. Też niedookreślone. Jak te wiersze.

Ale w przypadku tomiku Jarosza nie mam żadnych wątpliwości. To poeta pełną gębą. Wie jak sie robi wiersz. Jest świadom tradycji, która za nim stoi. Potrafi też świetnie radzić sobie z rysowaniem krajobrazu wewnętrznego i zewnętrznego.

I przede wszystkim nie marudzi. A obsesje ma dwie: ciało i śmierć. Słychać, że czytał uważnie zarówno wiersze Mariusza Grzebalskiego jak i Andrzeja Płatonowa, którego „Rodowód majstra” wybrał jako motto. Szuka życia po śmierci, i życia w śmierci. To „śmierć zapisuje [w nim] całe zdania”. A on wcale śmierci nie omija. Próbuje ją zrozumieć. Może nawet nie zrozumieć, ale odczuć ją i wchłonąć w siebie.

fot. Biuro Literackie