Znikające łodzie

Znikające łodzie – wybór wierszy Ashura Etwebiego w tłumaczeniu Renaty Senktas (Instytut Mikołowski). 

Krzysztof Siwczyk: Nie ma w poezji Etwebiego religijnego zacietrzewienia, zupełnie nieobecna jest tu dogmatyczność bywająca rewersem rozpaczy diagnosty, który pada pod ciężarem własnych rozpoznań. Religijność, a ściślej mówiąc religijna elegijność, okazuje się zaledwie słabą opcją chwilowej ulgi i paliatywnym ukojeniem dla tych, którym nie starcza odwagi mężnie stać w blasku drzwi otwartych na pustą oścież nieba, z którego dawno temu emigrowali wszyscy bogowie. Można zaryzykować twierdzenie, że Ashur Etwebi wikła swoją twórczość w aporie konstytutywne dla naszego obszaru kulturowego i, tym samym, zgłasza akces w dyskusji nad współczesnością, którą toczymy bez przerwy po supozycjach Fryderyka Nietzschego, a o których wiemy już dziś , że stały się nasza naczelną prawdą. Da się więc czytać wiersze Etwebiego w dowolnych kontekstach europejskich, bez uszczerbku dla specyfiki atmosfery, w jakich były i są pisane. Szereg wierszy poety znamionuje otwarcie na dopowiedzenie lektury. Są one gościnnymi i przestronnymi obszarami dialogu między wielogłosowymi ujęciami rzeczy tego świata, w którym jest wystarczająco dużo miejsca na rozmowę, choć zwykliśmy – zwłaszcza dziś – o tym nie pamiętać. (…) Etwebi, rezygnując z łatwych pocieszeń, proponuje głodną wrażeń poezję otwarcia się na głębię doświadczenia zmysłowego, które oferuje zatratę w cudownej wielopostaciowości i gęstości materii życia, jakie doskonale się bez nas potrafi obejść, choć akurat nam udziela chwilowego schronienia w objęciach oceanu, który tyleż nas pochłonie, co uniesie ku dalekim horyzontom, gdzie sięga mowa wiersza i skąd już nie wraca.