Nowy tom Sośnickiego

Nakładem Biura Literackiego ukazał się nowy tom wierszy Dariusza Sośnickiego Spóźniony owoc radiofonizacji.

Jacek Gutorow: Pierwsze wrażenie takie jak przy spotkaniu z poprzednimi zbiorami tego poety. Wiersze zaskakują, nie sposób przewidzieć, w jakim kierunku podążą, bierne czytanie nie wystarczy. Rzecz dotyczy nie tylko pierwszej lektury, lecz chyba nawet bardziej kolejnych czytelniczych spotkań, kiedy w zasadzie powinniśmy oswoić się z tekstami i odbierać zaskakujące zrazu metafory i obrazy jako coś dobrze już udomowionego i znanego. Tymczasem kolejne zdania i zwrotki skutecznie i z kilkoma kroplami ozdrowieńczej ironii podkopują nasze oczekiwania i przyzwyczajenia. To coś więcej niż lektura. To radość czytania.

Na zachętę prezentujemy trzy wiersze z tego tomu.

 

 

 

 

MIASTO DLA DUSZYCZKI

 

Musi być duże, tak duże, żeby cię nie było widać,
gdy staniesz z nim do wspólnego zdjęcia.
I musi być nocą, tak jasną, żeby cię tym bardziej nie było widać
w morzu świateł. Kroplo ciemności. Duszyczko.

W małym, w miasteczku, za dnia, wpadasz ciągle
na sąsiadów oraz znajomych. Tutaj wszyscy robią zakupy
w tym samym sklepiku, w tej samej pralni
piorą brudne rzeczy. Tu zgłębiasz swe uwikłanie w obyczaj.

Na wsi, w krytej strzechą chacie albo w dworku
zbudowanym w standardzie pasywnym,
u boku prawdziwego mężczyzny albo prawdziwej kobiety,
widzisz się od stóp do głów, zawsze rozpoznajesz

swój majestatyczny kontur na tle pozbawionym
innych konturów i w pastoralnej ciszy
wydobywasz prawdę ze swych rzekomych głębin
albo klepiesz po pijaku słodkie banały. Na pustyni stajesz się

pustelniczką, tam czyhają na ciebie demony.
A zatem tylko miasto, miasto dla ciebie. Duszyczko.

 

 

TLK STAROSTA. ODCINEK WARSZAWA – ZIELONA GÓRA

 

Jadą z Białegostoku, tata w marynarce,
syn pod ścisłą kontrolą, córka nad córkami,
mama o wszystko pyta, lecz chyba przez grzeczność.

Jadą do Poznania. I przez rurkę z kremem
tato przeciąga słowa, zaraz z nich ulepi
jedyną odpowiedź. A życie? Czy jest obok?

Czy spokojnie czeka? W prześwitach i na stykach?
Chwilowo niedostępne, w cieniu słów i słów?
Tak, tak, chwilowo – nie byłoby źle.

 

 

PRZYJAŹŃ

 

Bałwany męczą się w upale.
Ja się nie męczę. Styropianem
mur obłożony izoluje
w obu kierunkach. To się czuje.

Lecz mimo wszystko wychodzimy.
Drzewa, a za drzewami trzciny.
Wilgotno. Z doświadczenia Pawła
wynika, że tu były bagna.

Pod skórą Warty czyha ryba.
Wiatr skórę marszczy. Wszystko spływa.
Pies nadszedł ścieżką i tak patrzy,
jakby na szczytach był rozpaczy.

Marianka pyta, gdzie Agnieszka.
Czekamy chwilę. Tamta ścieżka
działała zawsze w obie strony.
Żal to tasiemiec uzbrojony.

Może wyniknąć mały kłopot,
gdy go to nasze oko w oko
bardziej przywiąże do natury.
Pies na uwięzi. Czarne chmury.

Opada mewa. I co robić?
Przywołać dach frazeologii,
pod którym pies w superlatywie
razem z człowiekiem zgodnie żyje?

Łatwo nam mówić o przyjaźni,
lecz nikt nie kwapi się, by sprawdzić
w praktyce, czy to straszne zwierzę
darzy szacunkiem ludzką wiedzę.

No, jest Agnieszka. I na szczęście
zrobiła taką dziwną pętlę,
że mamy ją po swojej stronie.
Więc odwrót. I pomyślny koniec.

Być może w sercu bulteriera
nadzieja nigdy nie umiera.
Miłość jest ślepa, także wiara.
O przyjaźń trzeba się postarać.

 

Dariusz Sośnicki (1969).Urodził sie w Kaliszu. Studiował filozofię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Debiutował w 1994 dobrze przyjętym tomem Marlewo (nagroda „Czasu Kultury” za najlepszy debiut poetycki). W 2001 przebywał na stypendium w Iowa. W 2002 otrzymał nagrodę PoznańskiegoPrzeglądu Nowości Wydawniczych, rok później został uhonorowany Medalem Młodej Sztuki. Za tom Symetria (2002) był nominowany do Paszportu Polityki w kategorii Literatura. W latach 90. redagował „Już Jest Jutro” i „Nowy Nurt”.W latach 2005-2013 prowadził dział polskiej prozy w Wydawnictwie W.A.B. Opublikował 9 książek. Jego wiersze przekładane były na angielski i rumuński.