Być jak John Irving


Być jak John Irving Grzegorza Tomickiego – Dom Literatury w Łodzi, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi.

Janusz Rudnicki: Te jego uparte, konsekwentne powtórki wersów w Pośpiechu. Słowa łączą się w pary i tańczą ze sobą, ale nie tak jak w polonezie, jedna para za druga, tylko w kółko. Lekki zawrót głowy. Tym bardziej, że pary te rozłączają się nagle i mieszają z partnerami obok. Myślałeś, człowieku, że złapałeś już znaczenie za nogi, a ono jest raptem inne, fajna ta orgia.

Piotr Gajda: „Być jak John Irving”, a może „jak John Malkovich”, jeśli postaci zaludniające tom przypominają bohaterów powieści szkatułkowej? Odpowiedź w zasadzie może być jedna, a w przypadku wierszy Grzegorza Tomickiego rozpisana na mnogość wariantów tej samej konkluzji: złu i dobru towarzyszy relatywizm, a nasza egzystencja jest z gruntu rzeczy dziwaczna, stąd ze wszech miar normalna.. Cóż więc z tego, że poeta to najdziwniejszy z pisarzy, jeżeli jednocześnie bywa najbardziej wiarygodny?

Marek K.E. Baczewski: Książka na pewno godniejsza polecenia niż jakiś tam statek kosmiczny. Tym bardziej, że autor, jak się zdaje, pisze prawdę.

Jacek Gutorow: Uważam, że to znakomita książka, jeden z moich ulubionych tegorocznych zbiorów poetyckich. Oddziałuje głównie jako zamknięta całość – i jest to oddziaływanie niebagatelne, momentami hipnotyczne.